INSTAGRAM

Instagram

czytam pierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

czwartek, 26 kwietnia 2018

tam dokąd zmierzamy . premiera 9 maja





Jak to możliwe, że ta sama sytuacja, która była udręką, okazuje się w końcu wybawieniem?

Nie wierzyłam w duchy – do pewnego momentu. Sześć lat temu mrożący krew w żyłach wypadek zmienił moje życie… na zawsze.
Mam na imię Charlotte, ale większość ludzi mówi do mnie Char… I mam szczególny dar. Rozmawiam z duchami.
Bez obaw, nie wywołuję ich. Widuję je i rozmawiam z tymi, które zostają na ziemi, gdy nie mogą przejść na drugą stronę. W świecie żywych trzymają ich niedokończone sprawy. Przez ostatnich sześć lat bez przerwy używałam daru pomagania zagubionym duszom.
Ale wszystko ma swoją cenę. Moje życie  powoli zmierzało  ku ciemności. Czułam przygnębienie i zaczęłam się poddawać. Zdałam sobie sprawę, że pomagając zmarłym, przestałam myśleć o sobie. Bez pieniędzy, bez dachu nad głową i – co najważniejsze – bez nadziei zdecydowałam, że jest tylko jedno wyjście:  skończyć z tym wszystkim.
Jednak los potrafi płatać figle. W jednej chwili chcę odebrać sobie życie, a w następnej ocala mnie Ike McDermott. Silny, przystojny żołnierz powstrzymuje mnie od chęci położenia kresu mojej rozpaczy. To ktoś, kto uśmiechem rozświetla każdy mrok.
Czarujący i łagodny.
Jest moim wybawicielem.
I jest duchem.
Zawarliśmy umowę.
On pomoże mi znaleźć mieszkanie i nową pracę, a ja – by mógł przejść na drugą stronę – załatwić niedokończone sprawy, które wiążą się z jego bratem bliźniakiem – George’em, załamanym po śmierci Ike’a. Ike natomiast nie odejdzie w spokoju, dopóki nie będzie wiedział, że z bratem jest wszystko w porządku. Gdy zgodziłam się mu pomóc, nie przeczuwałam, że urzekną mnie czarujący ludzie z hrabstwa Bath oraz Ike i George McDermott.
Teraz, gdy bracia zawładnęli moim sercem, staję przed okrutnym i niesprawiedliwym dylematem. Ratując George’a, muszę pozwolić Ike’owi odejść.
Ale jak pozwolić odejść części swojej duszy?



O autorce
B.N. Toler mieszka w stanie Wirginia. Kiedy nie czyta ani nie pisze, rozmyśla o czytaniu albo o pisaniu. Zanim została samozwańczą pisarką, pracowała jako agent nieruchomości i technik ortodonta. „Prędzej zauważy twoje zęby niż oczy, włosy czy cokolwiek innego”. Lubi robić zakupy (może nawet za bardzo) i jest zaprzyjaźniona z kilkoma pracownikami lokalnego oddziału firmy Target w swoim mieście. Kocha muzykę (bluegrass, country, muzykę lat 80., w zasadzie uwielbia większość gatunków muzycznych – jej ulubioną piosenką jest American Pie Dona McLeana i uwielbia wszystko, co ma związek z Elvisem, Johnnym Cashem oraz Erikiem Churchem), taniec (choć nie jest on jej mocną stroną), pisanie, jedzenie (chyba aż nadto), późne zasypianie (co robi rzadko) i śmiech. Jeśli potrafisz sprawić, że się uśmiechnie, pokocha cię na zawsze.






Tam, dokąd zmierzamy


1.      Śmierć jest bezwzględna. Nie można z nią dyskutować. Ale przynajmniej umarłem z honorem. Są gorsze rodzaje śmierci.

2.      To zabawne, jak ludzka przyszłość może się w ciągu kilku minut gwałtownie zmienić. Moje życie zakończyło się jakieś pół godziny temu. Byłam tego pewna. Ale wtedy zjawił się Ike i pokrzyżował mi plany.


3.      Samobójstwo to wyraz egoizmu. To policzek wymierzony tym, którzy umarli, choć chcieli żyć.

4.      Czasem kobieta, by się dowartościować, potrzebuje jedynie trochę uwagi ze strony mężczyzny.

5.      Smutek zmusza nas do robienia nieprzewidzianych rzeczy. Takich jak skakanie z mostu w środku nocy.

6.      Muzyka może być natchniona czy pełna wzburzenia, a wtedy ludzie i tak twierdzą, że jest piękna. Jednak w prawdziwym świecie, na co dzień, takie emocje uważane są za oznakę słabości.

7.       Bycie nagim w czyjejś obecności sprawia, że stajemy się bezbronni, wystawieni na ciosy.


8.       Chwile przychodzą i odchodzą; są jak szybkie przebłyski czasu. A jednak mogą mieć największy wpływ na nasze życie. Albo je złapiemy i wykorzystamy do naszych potrzeb, albo wypuścimy. Te, którym pozwalamy odejść, wiążą się z nami najsilniej – ponieważ żal jest czymś, co nigdy nas nie opuszcza.

9.       Może jesteś załamany, ale ja też jestem. To, że tak się czujemy, wcale nie znaczy, że jesteśmy mniej wartościowi, tylko że kochaliśmy kogoś tak mocno i tak bez pamięci, że utrata tej osoby jest jak utrata części samego siebie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz