INSTAGRAM

Instagram

czytam pierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

poniedziałek, 30 lipca 2018

Zaklinacz lwów zmienił moja życie




Kevin Richardson – zaklinacz lwów
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 7 (13) 81/100
Dawno temu Afryka kojarzyła mi się tylko z Egiptem i Tunezją, (bo tylko tam byłam). Jakoś ten kierunek mnie nie fascynował. Zachwycona Azją myślałam o Afryce, jako nudnej części świata. Już miałam rezerwować bilet gdzieś do Chin lub Wietnamu, – gdy w moje ręce wpadła książka o zaklinaczu lwów.
Wcześniej widziałam kilka jego filmików, ale przeszły one obok mnie bez echa. W książce za to poznałam go lepiej. W tym człowieku jest niesamowita pasja i uczucia do lwów i hien. A to wszystko w cudownej Afryce w RPA.
Sama pracuje z psami i nie raz byłam pogryziona (no może nie były to duże pogryzienia, ale zawsze). Ci, co pracują ze zwierzętami nie są wszechmocni, nie mają tarczy obronnej ani nie są odporni na ugryzienia. Mnie zafascynował ten niebezpieczny świat dzikich zwierząt. Obok Steve’a Irvin to mój ulubiony zaklinacz.
To nie jest kolejny szaleniec, który robiąc głupoty chce zaistnieć w świecie show-biznesu. On dokładnie wie, co robi. Przez dłuższy małymi kroczkami uczył się lwów. Ciężko opisać, książkę, która spowodowała, że kupiłam bilet do RPA (do Pretorri). DO miejsca trochę mało turystycznego. Co prawda Kevina nie spotkałam, ale odwiedziłam miejsca, gdzie ratuje się lwy (dzieci, które zostały bez matek, które zostały zabite przez myśliwych). Przytulałam malutkie lwiątka i bawiłam się z 7 miesięcznym młodziakiem. Ciężko opisać uczucie, które towarzyszy nam w zabawie z 7-mio miesięcznym lwiątkiem, który już ma na tyle siły by spokojnie przewrócić nas jedną łapą i zagryźć.
To nie był ten tygrys, z którym często wszyscy mają zdjęcia Z Tajlandii. Zależało mi, aby odwiedzić miejsca gdzie szanuje się zwierzęta i o nie dba a nie traktuje jak zabawki dla turystów. Kevin Richardson właśnie tak dba o zwierzęta, (choć w RPA ma sporo przeciwników i osób, które go nie lubią). Moim marzeniem jest pojechanie do jego ośrodka na tydzień lub dwa wolontariatu (niestety to bardzo drogie pomaganie) i obcowanie z lwami i moimi ukochanymi hienami.
Droga do bycia zaklinaczem lwów nie była łatwa. Pełna rozerwanych ramion i krwawiących łydek. Mieć takiego szaleńca za męża – może się wydawać ekstremalne, – ale znalazła się na tyle szalona kobieta, co pokochała jego szaleńczą pasję.  Sama okładka już robi wrażenie i świetnie odpowiada jak ilustruje historię tego szalonego, ale pełnego miłości do lwów człowieka.
 Mi zmieniła życie j sprawiła, że poleciałam na drugi kraniec świata by zobaczyć te piękne miejsca, o których pisze autor. Nie zawiodłam się ani na książce ani na RPA., Jeśli ty masz cos w sobie szalonego – to koniecznie przeczytaj tą książkę. Tylko nie miej pretensji jak będziesz chciała sama zobaczyć to miejsce.

sobota, 28 lipca 2018

Martyna Wojciechowska RPA - moja mentorka


Martyna Wojciechowska - RPA
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 7 (12) 80/100
Gdzieś około 20 lat temu pamiętam program Martyny Wojciechowskiej, który był kręcony w RPA. Te zdjęcie jak wychodzi w stroju nurka po spotkaniu z rekinami. Od tego momentu marzyłam, aby też kiedyś zanurkować z rekinami w RPA. Marzenia odkładałam na jutro – i szczerze mówiąc, to Afryka nigdy mnie nie pociągała. Azją byłam zachwycona i gdyby nie inne dwie książki o RPA, które przeczytałam, pewnie nigdy bym tam nie poleciała.
Uwielbiam krótkie poradniki o miejscach gdzie jadę, bo ja i tak przeważnie poruszam się po szlakach mało turystycznych. Często słyszę od lokalsów, – co ja tu robię, – bo tu turyści nie zaglądają. Afryka bez samochodu jest ciężka do zwiedzenia i w pojedynkę tym ciężej. Ja ją mimo wszystko trochę zwiedziłam bez samochodu.
W książce jest kilka pięknych zdjęć i historia RPA a szczególnie o sytuacji kobiet po apartheidzie. Książka została wydana 6 lat temu – wiec troszkę się ta sytuacja zmieniła i poprawiła, ale warto znać historie kraju, do którego się udajemy.
Zwierzęta w Afryce – to niewątpliwie największy atut. Możemy spotkać tu rekiny na wolności, pingwiny i inne dzikie zwierzęta.
Książka to krótki zbiór przydatnych rzeczy, które mogą się nam przydać będąc w południowej Afryce.
Ale to też rozmowy z lokalnymi ludźmi i ich historie. Martyna potrafi rozmawiać z ludźmi i w tych historiach czuć emocje – szczególnie miłość. Martyna od wielu lat mnie inspiruje a jej programy i książki czytam z wypiekami na twarzy.


piątek, 27 lipca 2018

zaginione laleczki częśc 2 horroru




Ker Dukey & K.Webster – zaginione laleczki (#2)
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 7 (11) 79/100
Czy ten horror nigdy się nie skończy. Jeśli pierwsza część była dla was straszna – to ta was przerazi – wyrwie serce z waszego ciała i wrzuci je w otchłań.
Benjamin z pierwszej części dorósł. Wyrósł z niego napakowany przystojny mężczyzna, ale z mózgiem psychopaty. Jade na nowo zostaje przez niego porwana i znów znajduje się w celi. Mimo, ze jest dorosła pewną siebie kobieta, która potrafi nie jednemu facetowi przywalić w gębę to jednak przegrywa z Bennem.
Tym razem nie jest sama w celi. Znajduje się obok niej także jej siostra i ktoś jeszcze – bardzo blisko jej sercu.
W tej części poznajemy dzieciństwo skrzywdzonego chłopca. Chłopak powoli otwiera się przed swoją „zaginioną laleczką”, a Jade wysłuchuje historii by znaleźć coś, co pozwoli jej uciec z tego więzienia.
Teraz musi chronić nie tylko te osoby, które są obok niej w celi, ale też te na wolności, po które Ben chce sięgnąć i zranić. Jedyną nadzieją dziewczyny jest jej ukochany, który nie cofnie się przed niczym by uratować kobietę jego życia. Jednak na wolności pozostał ktoś, kto od dawna pomagał psychopacie w dorwaniu jego laleczki.
Ta część jest lepsza od pierwszej. Brutalność z niej wydziera się w każdej kartce. Autorki nie zwalniają tempa ani na chwilę, a czytając czuje się wręcz na szyi oddech psychopaty. Przewracając kartki aż z nerwów obgryzłam paznokcie, bo chciałam, aby ten potwór wreszcie zniknął (ktoś go zabił, wsadził do więzienia). Nie mogłam znieść myśli, że ktoś taki mógł żyć i tyle osób skrzywdzić. Aż zapomniałam, że to wymyślona historia. Ale opisy i sama historia była tak szczegółowo opisane, że zatraciłam się w tej książce i chyba nie usnę aż do premiery następnej części.
Czy miłość ocali jej życie. Czy siostra, którą kochała sprzeciwi się i będzie przeciwko siostrze.
I czy z takiego dramatu i horroru może powstać nowe życie przepełnione miłością. Czy Jade uratuje siebie i ukochanego. Tym razem stawka jest wysoka i walczy nie tylko o siebie i partnera, ale jeszcze o cos większego – cud, który nie powinien się zdarzyć. Czy w niego uwierzy i uchroni. Przeczytajcie i sami się dowiedzcie.



muszę to wiedzieć - thriller na wakacje


Karen Cleveland – muszę to wiedzieć
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 7 (10) 78/100
Spirala kłamstw. Znacie to, kiedy jedno kłamstwo pociąga za sobą następne i następne. Musimy ciągle kłamać by pierwsze kłamstwo się nie wydało.
Właśnie w taka pułapkę wpadł Matt – mąż głównej bohaterki. Vivian, myślałam, że ma szczęśliwe życie dopóki nie odkryła prawdy o swoim mężu.
Wyobraźcie sobie, że wasze całe życie to kłamstwo. Spotkaliście swoją drugą połówkę – tak przypadkiem wpadliście na ulicy – pomyślałyście, – ale to romantyczne zrządzenie losu. A gdyby to wszystko było zaplanowane? Gdyby on tam nie pojawił się przypadkiem, a czekał cały dzień by cię spotkać, bo miał w tym plan. Gdy wszystko, co wydarzyło się w waszym małżeństwem nie było dziełem przypadku a zaplanowaną akcją.
Patriotyzm, ćwiczenia z samoobrony i strzelanie na strzelnicy nie przygotowały Vivian na to, co ją spotkało. Vivian przysięgała bronić swojego kraju, ale gdy zostaje postawiona między lojalność wobec kraju a rodziny – jej wybór nie jest taki oczywisty.
Zaczyna się od jednego kłamstwa i tym samym machina zostaje wprawiona w ruch.
Książka rozpoczyna się sielanką, która bardzo szybko się kończy. Już po kilka stronach wciąga tak, ze nie sposób się od niej oderwać. Autorka, co chwila podaje nam nowe kłamstwo, które tuszuje poprzednie. Tu nic nie jest oczywiste.
Czy miłość była kłamstwem? Czy kłamstwo było miłością. Jak wydać męża, który jest ojcem 4 naszych dzieci. Czy w obliczu zagrożenia wobec rodziny zdradzimy kraj.
Zakończenie dla mnie trochę przelukrowane, choć otwarte i myślę, że będzie druga część.
Książka pisana w pierwszej osobie, wiec znamy każdy ruch i myśl głównej bohaterki. Brakowało mi odczuć jej męża i brutalności, która mogłaby być opisana przez jego osobę.
Bardzo szybko się czyta i w zasadzie kilka drobnych niedogodności nie zmiana faktu, ze jest to dobra lekka książka – idealna na lato. Nie ma tu scen krwi, morderstw a jedynie manipulacja drugim człowiekiem.
polecam

wtorek, 24 lipca 2018

revved - seks i szybkie samochody


Samantha Towle - REVVED



#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 7 (9) 77/100
Książka ociekająca seksem, szybkimi samochodami i żarem przystojnych mężczyzn i jeszcze piękniejszych kobiet. Książka idealna na lato.
On – mistrz formuły jeden – zabójczo przystojny, który korzysta ze sławy i uroków bycia na szczycie. Bez skrupułów przelatuje chętne panienki, które równie szybko, co na torze wyrzuca za drzwi po zakończeniu numerka. Ona piękna – mogłaby spokojnie występować na wybiegu, a jednak woli pobrudzić się pod maska samochodu. Wrażliwa, pełna emocji, która trzyma z dala się od takich jak Carrick.
Miałam w swoim życiu zabawkę na formułę jeden i oglądałam każdy wyścig legendarnego Schumachera. Więc z przyjemnością sięgnęłam po ten tytuł. Ognisty romans z tłem wyścigów. Połączenie Greya z szybkimi i wściekłymi.
Książka aż kipi seksem i to bynajmniej nie takim cichym pod kołderką. Czytając na plaży ta książkę można ponieść się niezłej fantazji i zapragnąć ognistego wakacyjnego romansu. Wypieki na twarzy gwarantowane.
Ale oprócz romansu i wyścigów samochodowych można się tu doszukać pięknej historii miłości. Bólu po rozstaniu, śmierci i wrażliwości, którą nawet najtwardszy drań posiada. czasem najprostsze wyboru są najtrudniejsze, a lęk przed miłością potrafi zepsuć nie jedna relację. Czy „pies na baby” może zmienić się w tego kochającego jedną kobietę na zabój. Ile razy można kogoś ranić i ile szans należy dać komuś by zrozumiał, co jest w życiu najważniejsze.
Uważam, ze to idealna książka dla kobiet – mimo wątku samochodowego to erotyk, po którym każda kobieta, choć na chwilę pomarzy o takim facecie jak Carrick.
Rok temu miałam okazję być na torze formuły jeden w Abu Dhabi i czytając tą książkę i rozdział o wyścigu w tym miejscu wróciły piękne wspomnienia. Książka mimo wszystko jest lekko napisana i żadna z nas „nawet ta, która myśli, że ferrari to nazwa deseru włoskiego” nie zanudzi się. Wszystko jest tu zgrabnie dopasowane, a język może czasem niecenzuralny, ale prawdziwy.
Ściąganie się to nie bułka z masłem, wiec seks też nie jest maślany i nudny.
Na gorące dni – lektura idealna. Czekam na drugą serię bo końcówka mnie zaskoczyła.  

Nielegalny - jak książka zaprowadziła mnie na drugi kraniec świata


Trevor Noah – Nielegalny – moje dzieciństwo w RPA


#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 7 (8) 76/100
Jeśli książka sprawia, że jedziesz na drugi kraniec świata zobaczyć to, o czym pisze autor – to znaczy, że jest to bardzo dobra książka. O tej książce dowiedziałam się na kanale Oprah Winfrey – często czytam książki z jej polecenia.
Jest to historia chłopak, który urodził się w rodzinie mieszanej (czarna matka i biały ojciec), co w tamtych czasach i w tamtym miejscu było nielegalne. Wesołe i dramatyczne historie w kraju, gdzie rasizm odcisnął piętno na mieszkańców tego kraju.
Trevor dziś słynny komik mieszkający w Stanach – karierę zrobił na żartach dotyczących sytuacji w jego kraju urodzenia. Johannesburg i Prettoria i słynne Soweto to dziś często odwiedzane kraje, gdzie można zobaczyć pomnik Mandeli i slumsy, w których żyje biedota. Ja wybrałam się do Pretorri i do muzeum Apartheid – Soweto sobie darowałam, – bo nie jestem z tych turystów, które lubi oglądać nędzę z dachu kolorowego autobusu. Wystarczy przejść się samemu po ulicach Pretorii i Johannesburga by widzieć, że jesteśmy w kraju III świata.  


Wracając do książki. To Płakałam i śmiałam się czytając tą biografię. Autor nawet w najbardziej dramatycznych momentach nie traci wiary ani swojego poczucia humoru. Już rodząc się popełnił przestępstwo, – za co jego rodzicom groziło po 5 lat więzienia a jemu wylądowanie w sierocińcu. Dzięki upartości i twardego charakteru jego matki Trevor mimo wszystko ma dobre dzieciństwo. Matka twardą ręką go wychowuje i za każde przewinienia daje mu porządne lanie. Matka woli go zlać sama, bo wierzy w wychowanie przez lanie. Nam może wydawać się to okrutne, bo jak to bić dziecko – i mówić, że to go nauczy szacunku. Ale to nie jest Europa, a Trevor jest wdzięczny matce za to twarde wychowanie, bo uchroniło go to przed popełnieniem błędów, które mogły pozbawić go życia.
Mamy tu mimo wszystko zabawną opowieść o okrucieństwie Apartheidu. Niewolnictwo i wpływ Kolonii Angielskiej. Mimo okrucieństwa, które przeżył bohater – książkę czyta się bez ataków serca – gdyż język jest lekki i przystępny. Czytałam już nie jedna książkę o czasach niewolnictwa i uważam, ze ta jest jedną z najlepszych.


Jak jechałam sama do RPA (kilka dni temu wróciłam) to wszyscy przestrzegali mnie, ze to dziki niebezpieczny kraj. Ale ja zawsze byłam buntownikiem (podobnie jak Trevor) nie dałam się zastraszyć i poleciałam. Owszem, nie ryzykowałam wchodząc w ulice gangów, czy w ciemne uliczki, – ale jeździłam sama pociągami, komunikacja miejską, wracałam sama po ciemku (ulice były oświetlone). Mój tata, często mi powtarza, ze jestem naiwna wierząc wszystkim, ale ja naprawdę wierze, że ludzie z natury są dobrzy. Nic mi się nie stało, nikt mnie nie okradł. Ani przez chwilę nie czułam się zagrożona, a czarni ludzie (zawsze mam problem z nazywaniem ludzi czarni, murzyni itd.), często okazują się milsi i bardziej uprzejmi niż nasi panowie.
Za kilka dni na blogu wstawie relacje z podróży i jak książka nielegalny prowadziła mnie przez ulice Pretorii i Johanessburga.



środa, 4 lipca 2018

Piekło ISIS

'



Sophie Kasiki – piekło ISIS wyd. Proszynski
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 7 (7) 75/100
 Sophie – imigrantka, która przybyła do Francji z Kamerunu. Wychowana w wierze katolickiej – zmienia wiarę na islam. Ma męża i 4 letniego synka, ale nie czuje się szczęśliwa.
Trójka jej podopiecznych ucieka z kraju i dołącza do syryjskich dżihadystów. Próbując ich przekonać do powrotu – sama staje się ofiarą. Przekonana, o tym, jak piękne jest życie w Rakce – bierze syna (okłamując męża, że jedzie na wolontariat do Turcji) i wyrusza do kraju ogarniętego wojną.
Sophie poznała przemoc, przerażającą brutalność i bezwzględność – niestety jest to tylko opis z tyłu książki, – bo w samej książce brak tego.
Można się dowiedzieć z historii, ze pomagała w szpitalu, a resztę dnia spędzając w szpitalu. To nie moja pierwsza książka o ISIS czy o traktowaniu kobiet przez radykalnych muzułmanów. Autorka albo wymyśliła tą historie, albo pominęła wszystko, co było złe. Jej ucieczka z ISIS była niczym bułka z masłem.
Wróciła do kraju, gdzie została skazana na 4 miesiące więzienia, co bardzo ją zmartwiło. Owszem nikt jej nic nie udowodnił i nie wiadomo, co robiła pośród ISIS. Ciężko mi ocenić czy jest winna i na jaką karę zasługuję. Ja w jej książce nie przeczytałam niczego złego, co by ja spotkało poza siedzeniem w domu i jednorazowym spoliczkowaniem przez jednego mężczyznę.
Książkę czyta się szybko, ale dla mnie jest płytka i mało opisuje życie w ISIS. Bo według tej książki to tak źle nie jest. Noszenie burki i brak możliwości opuszczania samej domu – nie należy do zbyt wygórowanych tortur. Nie ma tu nic o brutalności ISIS szczególnie wobec kobiet. Dobra lektura na wakacje, ale niewnosząca nic do naszego wyobrażenia o Dżihadystach. Mimo wszystko dobrze się ją czyta. Gdybym nie czytała innych książek mogłabym ją dobrze ocenić.

raczej szczęśliwy niż nie - homofobia??




Adam Silvera – raczej szczęśliwy niż nie wyd. czwarta strona
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 7 (6) 74/100
„Wspomnienia – niektóre potrafią być bolesne, inne cię napędzają; Inne zostają z tobą na zawsze, a jeszcze inne tracisz z własnej woli. Nie można odgadnąć, które przetrwają, jeśli nie zostaniesz na polu bitwy, gdzie trafiają w ciebie kule. A jeśli ma się to szczęście, będziesz mieć jeszcze dobre wspomnienia, które cię osłonią.”
Wszystko to, co nas w życiu spotyka ma jakiś sens. Dobre i złe rzeczy nie dzieją się przez przypadek. Czy jednak wymazanie przeszłości to dobry krok. Wraz ze wspomnieniami tracimy cząstkę siebie.
Książka na początku wydawała mi się strasznie dziwna. Ani nie była nudna, ale też nie wciągała. Lekko się ją czytało, ale cały czas myślałam, co autor miał na myśli. W drugiej połowie wszystko się wyjaśniło
Aron – 16 latek – po śmierci ojca nie może dojść do siebie. Mimo, ze ma dziewczynę, przyjaciół – nie czuje się dobrze na tym świecie. Odkrywa też, że lubi mężczyzn. Zakochuje się w chłopaku bez wzajemności, co jeszcze bardziej podkopuje jego niepewność siebie.
Pewnego dnia widzi ulotkę Instytutu Leteo. Czy zabieg pomoże mu być normalnym. Gdy wyjeżdża dziewczyna – Aron poznaje Thomasa, który zmienia jego życie. Przekracza granicę przyjaźni i gdy zostaje odrzucony ziemia osuwa mu się spod nóg.
Książka do bólu szczera i pełna emocji. Opisująca problem młodych ludzi, którzy nie radzą sobie z własną orientacją. Poszukują siebie, a jednocześnie są okrutni wobec bycia innym u swoich rówieśników.
Książka, którą powinien przeczytać każdy nastolatek. Pokazuje, jak żarty te okrutne i mniej winne mogą zniszczyć komuś życie. Jak każda decyzja, którą podejmujemy ma wpływ na całe nasze życie.
Pamięć to skomplikowana rzecz- nie wybieramy jej tak jak nie możemy wybrać rodziny, w której przychodzimy na świat.
To nie jest łatwa i przyjemna lektura. Gdy słyszysz od rodziców, że „będziemy cię kochać bez względu na wszystko” – to puste słowa – możesz poczuć ukłucie w sercu. Ameryka niby wielokulturowa a traktująca homoseksualizm jak zarazę. W domu, w którym brakuje jedzenia, ciepłej wody i miłości nie jest łatwo dorastać – jeszcze trudniej, gdy jest się innym. Są rzeczy, których nigdy się nie pozbędziemy, bo siedzą głęboko w nas. Ale Aron myśli, ze zabieg Leteo – sprawi, ze zapomni, że lubi chłopców i zacznie interesować się dziewczynami. Czy uda mu się – przeczytajcie. Zakończenie niespodziewane i ostre dające do myślenia, jak skomplikowane jest życie często, gdy sami sobie je komplikujemy.

wtorek, 3 lipca 2018

Merhaba - Turcja pełna gniewu i miłości





Witold Szabłowski - Merhaba
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 7 (5) 73/100
Kochani ja zaraz lecę na samolot – wieć mój bookstagram i lifestagram i runstagram zamieni się na travelstagram na ponad 2 tygodnie.
Do mojej podróży zainspirowała mnie książka – jaka? Śledźcie instagram
A zostawiam was z recenzją książki, którą polecam na wakacje
 Turcja kraj wielu przeciwieństw. Zbiór felietonów o Turcji. Ja dowiedziałam się, że w Turcji prostytucja jest legalna. W kraju gdzie seks poza małżeński jest karany – prostytucja jest zawodem jak każdym innym dodatkowo wyszczególnionym w dowodzie osobistym.
Szczerze mówiąc pierwsze strony mnie znudziły. Polityka i historia Turcji jakoś mnie nie ciekawiła. Za to losy zwykłych ludzi, szczególnie kobiet były bardzo ciekawe.
Zabójstwa honorowe. Plotka, która powstaje z niczego, z zazdrości i która często ma tak tragiczne konsekwencje.
Opisy tureckich przysmaków powodują ślinotok. Tureccy kierowcy jeżdżą często po spożyciu alkoholu lub pędzą na łeb i szyję, bo i tak wszystko jest w rękach Allaha.
Jest sporo przydatnych informacji jak nie dać się oszukać lub że lepiej być oszukanym i całym.
Między tureckimi żartami zawarte są bardzo tragiczne historie ludzi, którzy próbują przedostać się nielegalnie do Europy. Kobiety, które zostały sprzedane przez swoje rodziny, złe traktowanie kobiet, aranżowane małżeństwa i honorowe zabójstwa.
Turcja w połowie Europejska w połowie Azjatycka. Nowoczesna i zarazem zacofana. Aby poznać kraj – trzeba wyjść z hotelu na ulicę. Odwiedzić herbaciarnię, targach lub pochodzić po małych uliczkach z dala od tłumów turystów. Nie każdy jednak jest na tyle odważny, – więc możesz przeczytać książkę i sam zdecydować, czy chcesz się zagłębić w Turcję tą, jakiej nie znasz – czy siedzieć w hotelu i miło spędzać wakacje.
Turcja Pełna sprzeczności i kontrastów. Jest jak kobieta pełna emocji, barw, ciepła i gniewu. Zniewolona przez mężczyzn – buntująca się by poprawić swój los.
Burki obok topless. Herbaciarnie pełne mężczyzn kobiety kontra pyszne tureckie przysmaki. Kamieniowanie kobiet obok burdeli, w których bawią się mężczyźni.  

poniedziałek, 2 lipca 2018

rzuć wszystko i wyjedź na kraniec świata





Magdalena Żelazowska – rzuć to i jedź – czyli Polki na krańcach świata.
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 7 (4) 72/100
 Malediwy, Senegal, Nepal, Kolumbia – pierwsze skojarzenie – piękne piaszczyste plaże, słońce, lazurowa woda i chillout.
Ma koleżankę, która kilka lat temu poleciała na 3 miesięczne wakacje i jeszcze nie wróciła.
Jedne bohaterki książki wyjechały za miłości, a drugie żeby znaleźć sens życia, jeszcze inne za pieniędzmi. Opowiadają jak wygląda życie na „wiecznych wakacjach” i czy zawsze jest ja w raju. Piękne zdjęcia i wspaniałe opowieść, od których łezka kręci się w oku lub boli brzuch od uśmiechu.
Szczerze pełne miłości opowiadania. O tym, że nawet na biegunie północnym można być szczęśliwym. Szczęśliwe na krańcu świata znalazły szczęście, miłość, pracę i spokój, którego w Polsce nie mogły znaleźć.
Coraz więcej ludzi ucieka od miejskiego zgiełku i wyścigu szczurów by, choć na chwilę cieszyć się życiem. Jedni jadą na wakacje, a drudzy zostają tam na zawsze.
Polecam z całego serca – może was zainspiruje do podróży bądź zmiany swojego życia. Bo czasem strach ma wielkie oczy.
Dziesięć kobiet.
Dziesięć stron świata.
Dziesięć niesamowitych historii, które wydarzyły się naprawdę.
„Rzucić wszystko i wyjechać” – te słowa działają na wyobraźnię. Każdemu przynajmniej raz w życiu przeszły przez myśl. Bo kto z nas nie ma czasem ochoty uciec i znaleźć się gdzieś bardzo daleko? Gdzieś, gdzie częściej świeci słońce, czas płynie spokojniej, a pracuje się po to, by żyć, a nie na odwrót. Nierealna wizja z kart kobiecych powieści? Bohaterki tej książki wcieliły ją w życie.
Oto prawdziwe historie Polek, które odważyły się żyć inaczej. Wyjechały. Spakowały najważniejsze rzeczy, a resztę sprzedały, rozdały lub po prostu zostawiły za sobą, razem z życiowym niespełnieniem. Niektóre przed czymś uciekły – samotnością, nieudanym związkiem, bezsensowną pracą, życiem w ciasnych ramach, w które próbowano je wtłaczać. Inne wyszły czemuś na spotkanie – miłości, pasji,  lepszemu, pełniejszemu życiu.
Toskania, Egipt, Senegal,  Karaiby, Kolumbia, Kanada, Malediwy, Nepal, Australia, Arktyka i Antarktyka.
Te miejsca stały się ich nowym domem. Tam zamieszkały, zakochały się, założyły rodzinę, znalazły pracę albo prowadzą własne firmy. Zamieniły zasypane papierami biurka na luksusowy hotel na tropikalnej wyspie, na podbiegunową stację badawczą albo na szkołę włoskiej kuchni. Polskie zimy – na południowe słońce. Życie tak jak wszyscy – na niesamowitą historię. Nie bały się wyruszyć w świat po szczęście, nawet jeśli musiały zapłacić za nie wysoką cenę.

niedziela, 1 lipca 2018

książki na wakacje - na samotne wyprawy





Beata Pawlikowska Samotne wyprawy, dziennik podróżnika
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 7 (2,3) 70,71/100
Już trzeci raz lecę sama na wakacje i pamiętam jak pierwszy raz panicznie się bałam. Do tej pory przed wakacjami mam sny, w których spóźniam się na lot, zapominam walizki, mylę samoloty itd.
„Uwielbiam to uczucie. Biorę plecak, zamykam ze sobą drzwi. Jadę na lotnisko. Jedno wiem na pewno – zostanę wiele razy zaskoczona, zdumiona i zachwycona. Czasem tak skołowana, że nie będę wiedziała gdzie jest moja własna głowa, a czasem tak wzruszona, Że w oczach pojawią się łzy szczęścia.”
Dwie książki pełen są porad – dziennik podróżnika dodatkowo ma miejsce na własne notatki. Jest nawet kod do zeskanowania z filmikiem – jak się spakować – tego się nigdy nie nauczę.
Najlepsze wyprawy zaczynają się od kupna biletu. Zgadzam się z panią Beatą, żeby nie planować zbytnio wycieczki i zdać się na los. Ja wyjeżdżając słucham losu i szukam wskazówek gdzie lecieć tym razem. To właśnie czytają książki Pani Pawlikowskiej zapragnęłam jeździć tam gdzie chcę.
Ale szczerze – to kiedyś jej książki czytałam z większymi wypiekami na twarzy. Teraz za dużo pouczeń. Ja wiem, że autorka wydaje sporo poradników życiowych i nie mam nic przeciwko temu, ale w książce podróżniczej nie chcę czytać, że nie należy pić, jeść przetworzonej żywności itd. Owszem – można o tym wspomnieć, ale niektóre pouczenia były tak długie, że przelatywałam kilka kartek bez czytania.
Duży plus to piękne zdjęcia i opisy niesamowitych wypraw. Podróżując uczymy się szacunku do innych. Ja na początku trochę się buntowałam, gdy widziałam kogoś, kto wyznawał inne zasady niż ja. Spanie w niektórych miejscach czasami mnie przerażało, – ale teraz wiem, że miałam szczęście nie śpiąc na ulicy. Czasem, gdy jesteśmy w nowym miejscu powinniśmy się na chwilę wyciszyć i chłonąć ten świat. Ja jestem gadułą, więc mi się to rzadko udaje.
Jeśli dość macie tego, że nie macie, z kim pojechać hen daleko i odkładać swoich marzeń na przyszłość – to polecam przeczytać, to może po książce się odważycie. Mimo małych minusów – świetna książka, – którą czyta się jednym tchem. 
„Zamykam plecak. Jutro zerwę się długo przed świtem, wypiją kubek gorącej wody i zamknę za sobą drzwi. A kiedy usiądę w samolocie, pewnie znów pomyślę tak jak zwykle: -Jakie to niesamowite! Wyruszam w drogę! Znów będę poznawać nowe światy, zachwycać się, odkrywać i zdumiewać. Nowa przygoda. I nowe życie, w którym wszystko się może zdarzyć.
Gdy to czytać – ja powoli pakuje się żeby za chwilę polecieć. Bilet już, od jakiego czasu leży i gdy na niego patrzę uśmiecham się, – bo wiem, że zaraz zacznie się przygoda marzeń.
p.s. wykorzystam radę i do samolotu zabiorę pod grubą bluza termiczną bluzę i ciepłe długie skarpety, bo czasem w samolotach jest piekielnie zimno.