INSTAGRAM

Instagram

czytam pierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

wtorek, 20 sierpnia 2019

weź głeboki oddech


Kasia Bulicz – Kasprzak – Weź głęboki oddech
#czytelniczeigrzyska2019 #taniaksiążkapl
Etap 8 48/52
Po przeczytaniu książki od razu przypomniałam sobie Małgorzatę Sochę z Brzyduli. Ten typ kobiety, którą kochamy od pierwszego wejrzenia i wybaczamy jej wszystkie gafy.
Michalina jest trochę odludkiem, dla której praca jest priorytetem. Ma chłopaka, ale traci go, gdy postanawia karierę postawić wyżej niż związek. Pewnego dnia w wyniku pecha staje się świadkiem zabójstwa i przez swoja niezdarność trup wpada do bagna. Od tego momentu będzie starała się rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci próbując ukryć dowody swojej winy. Zakochuje się też w przystojniaku, który łasi się na ta samą posadę, co ona. Czy znów wybierze karierę – czy pójdzie za głosem serca.
I od tej pory zaczyna się czarna komedia pełna omyłek. Nie jest to historia wysokich lotów i sama fabuła jest mocno naciągana np. to, że proktologowi musiała pomagać Michalina – by ustalić datę śmierci nieboszczyka.
Mam Michaliny to niezłe ziółko. Polubiłam ta kobietę, mimo, że była ona niezła zołzą i dała naszej bohaterce popalić. Z książki na pewno można dowiedzieć się kilku fajnych rzeczy, o których nie wspomina się na biologii ( a szkoda). Dużo wpadek omyłek czyni ta książkę bardzo fajną na letnie wieczory, które są coraz dłuższe.
Wątek z porwaniem i związaniem i ucieczki mi nie pasował do tej całej historii. Moim zdaniem ten wątek mógłby być pominięty, bo mało wniósł do historii i tylko zburzył uroczą komedię. Końcówka tez moim zdaniem była przekombinowana i powiem szczerze, że jej ciut nie zrozumiałam – nie wiem, co autor miał na myśli pisząc zakończenie ciut bez sensu
Ale cała reszta super szybko się czyta.
Polecam

niedziela, 11 sierpnia 2019

piata ofiara


J.D. Barker – piąta ofiara
#czytelniczeigrzyska2019 #taniaksiążkapl
Etap 8 47/52
Ocena 5*****+/5 GENIALNA
Czwarta małpa była świetna, ale piąta ofiara jest genialna. Wymyślne tortury, ciągle uciekający zabójca i tempo powodujące wrzenie krwi w żyłach, palpitacje serca, które ciężko koi nawet kilka dzbanków melisy.
Tym razem Porter ma dziennik zabójcę i będzie podążał jego śladem by poszukać w dzieciństwie odpowiedzi, – co się stało z niewinnym chłopce, który wyrósł na sadystę. Wokół będą ginąc ludzie tylko nie on, – bo morderca będzie go trzymał przy życiu dopóki nie odszuka on jego matki. Czy matka okaże się równie okrutna, co jej dzieciak – czy może jej umysł będzie jeszcze bardziej mroczny.
Porter tym razem będzie ścigał nie tylko zabójcę czwartej małpy, ale też jego matkę i wielu naśladowców seryjnego mordercy. Pojawia się nowe ślady, nowy styl mordowania i torturowania ludzi – tak, że Bishop będzie poza podejrzeniami.
Tym razem giną dzieci i zaraz później ich rodziny. A przecież Bishop zawsze uważał, że najwyższą karą było życie rodzica, gdy brutalnie odebrano mu dziecko. Zabójcę 4MK nie jest zwykłym seryjnym morderca. On z precyzją i wyobraźnią wybiera i morduje ofiary. Złapiesz go tylko wtedy, gdy on tego będzie chciał.
Autor bawi się z nami i żongluje akcją jak piłeczkami w cyrku. Rozdziały są jak klatki filmu, które co do minuty pokazują w zwolnionym tempie szczegóły morderstw. Pan Barker z pieczołowitością serwuje nam najmniejsze szczegóły zbrodni i maltretowania ofiar. Na pewno spędził też wiele godzin w prosektorium na rozmowach o ranach po śmiertelnych – gdyż w książce aż roi się od najmniejszych szczegółów pozostawionych na ciele ofiar. Zamrażalki napełnione słoną wodą o temperaturze ciała by wprowadzić ofiarę w stan nieważkości by ja zabić i dowiedzieć się, co widziała.
Książka genialna, ale nie dla osób o słabych nerwach.  Tu wyobraźnia pracuje na 1000% a czytając ja w nocy będziemy reagować na każdy nawet najmniejszy podmuch wiatru. Jednocześnie chcemy by Bishop został schwytany i zamordowany, a z drugiej nie chcemy końca tej historii, bo, mimo, że okrutna łapie nas w swoje szpony i nie chce wypuścić

wtorek, 6 sierpnia 2019

jutro zaczyna się dziś


Roma J. Fiszer – jutro zaczyna się dziś
#czytelniczeigrzyska2019 #taniaksiążkapl
Etap 8 46/52
Ona – typowa matka polka, która wychowuje córkę. On dużo pracuje, by zapewnić wysoki status rodzinie. Kiedyś grali i śpiewali, ale szybko wyrośli z marzeń i zaczęli prowadzić dorosłe życie. Pewnego dnia żona zachce wrócić do tych dawnych czasów i wyjedzie na Gran Canarię by tam z dawnym rywalem męża śpiewać w nadmorskim klubie. On zostaje sam z córką i prosi swoich rodziców o pomoc.
Oboje wyjeżdżają na Kaszubską wieś i wtedy zaczyna się magia. Dawne przyjaźnie i miłości wracają niczym bumerang. Ksawery zdaje sobie sprawę, że jeździ po całym świecie w poszukiwaniu piękna, gdy miał je obok siebie. Odkrywa, że córka odziedziczyła po nim i zonie talent do muzyki. Zaczynają się wieczory przy ognisku przy wspólnym muzykowaniu. Czy Ksawery zapomni o żonie i wróci do swojej pierwszej miłości. Jak odnajdzie się na wsi i poradzi z prowadzeniem firmy. Czy żona wróci do nich i czy będzie miała, do czego wracać.
Piękne opisy Kaszubskiej wsi – aż chce się pojechać i zobaczyć ten dom z huśtawką i altanka, gdzie Paulinka ćwiczyła swoje pierwsze akordy na gitarze. Bardzo ciepła opowieść o tym, co najważniejsze w życiu, – czyli rodzinie. Często pędzimy za pieniędzmi zapominając o rodzinie, o wspólnych chwilach. Wydaje nam się, że dzieci wolą drogie prezenty, – podczas gdy one chcą spędzać z rodzicami więcej czasu. Mamy tez piękne latynoskie rytmy jak i harcerskie piosenki, które śpiewa się czytając tą historię.
Mamy tu sporo historii i opisów to, co warto zobaczyć na Kaszubach – ta książka może służyć za mini przewodnik po tych okolicach.
Bardzo mi się dobrze czytało tą książkę. Lekka i w sam raz na wakacyjne wieczory. Zabrakło mi wątku matki, który został pominięty. Szkoda, bo chciałam jej losy na równo śledzić z losami ojca i córki. Niestety, gdy matka wyjechała tak naprawdę ślad po niej się urwał. Szkoda.
Ale polecam książkę – po horrorach i ukochanych thrillerach – miły odpoczynek.

niedziela, 4 sierpnia 2019

przeciwko bratu


Marcin Dudziński – przeciwko bratu
#czytelniczeigrzyska2019 #taniaksiążkapl
Etap 7 45/52
#czestochowa #przeciwkobratu
Jeden jest policjantem, drugi księdzem. Dobro przeciwko złu. Dużo ich dzieli, ale jedno łączy – więzy krwi. Przychodzi chwila, kiedy już nie będzie można odwrócić wzroku i zmierzyć się ze złem drugiego brata.
Częstochowa spowita deszczem, to miejsce gdzie pod przykryciem kościoła dzieją się złe rzeczy. Ale w tej historii, nie ma ludzi bez skazy. Każdy ma cos na sumieniu.
Wszyscy słuchają się Biskupa i nikt mu nie podskoczy. Gdy pewnego dnia piękna pani adwokat buntuje się – zostaje za to surowo ukarana. Wtedy zaczyna się pościg a wszystko wymyka się spod kontroli. A co w tej historii ma wspólnego porwanie dziecka, którego dokonano kilkanaście lat temu. I czy naprawdę policjant jest bez skazy, a proboszcz jest złym do szpiku kości człowiekiem.
Częstochowa- miasto, do którego zmierzają pielgrzymi. Tu to miasto pokazane jest z innej strony. Przez całą fabułę ciągle pada deszcz i miasto wydaje się wyprane z barw.
Zakończenia tu można się szybko domyślić, – ale książkę mimo to fajnie się czyta. Jest to dobry kryminał osadzony w dość specyficznym klimacie. Szybkie zwroty akcji, pojawiające się nowe wątki i bohaterowie z charakterem to atuty tej historii. Idealna książka na wakacje. Jest odrobina krwi i przemocy – a reszta to pościg niczym dobre kino akcji.
Przeszłość zawsze powróci do ciebie w najmniej odpowiednim momencie.