INSTAGRAM

Instagram

czytam pierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

piątek, 20 kwietnia 2018

bussi - mama kłamie - dziecięca amnezja


#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl

ETAP 4 (9) 35/30
Michel Bussi – Mama kłamie






Tą książkę ciężko opisać. Książka gruba a jej opis z tyłu książki prawie znikomy. Mam mieszane uczucia po tej książce. Wzięłam ja, bo okładka mnie zafascynowała no i słyszałam o Bussim same pochwały.
Pierwsze 150 stron było tak ciężkie i oporne, ze czytanie encyklopedii to przy tym bardziej konstruktywne zajecie. 3 Dni mi zajęło przebrnięcie tych pierwszych 150 stron. Miałam się poddać, ale że książka miała zaraz iść na wymianę, więc nie mogłam jej odłożyć na później.


Początek książki to raczej poradnik dla studentów psychologii niż początek thrillera. Zbyt długie opisy o pamięci dziecka, której do 3 lat nie ma w głowie dziecka. Do tego pościg za jakimś zbirem, który nie wiadomo, co zrobił, ale ciągle nie mogą go złapać i nie wiadomo, co to ma wspólnego z fabułą.
Strasznie pogmatwana historia, ale jedyny plus to tak zagmatwana historia, ze wątpię, aby ktoś spodziewał się takiego zakończenia. Zakończenie bardziej poplątane niż cała książka.
Busii nie poprzestał na długich opisach psychologicznych. Postanowił dodać do nich elementy baśni w stylu braci Grimm - Więc w książce pojawia się ogry, statki kosmiczne, stworki żyjące w korzeniach drzew.
Nigdy nie piszę szczegółów, które mogłyby zdradzić fabułę książki, ale tu zrobię wyjątek, bo boje się, że spora część was nie dotrwa do końca historii.


Są 3 matki i jedno dziecko i zabawka, która stanowi klucz do rozwiązania zagadki. Jedna matka zostaje zamordowana a dwie inne chcą, aby Malon został ich synem. Jedna matka walczy o chore dziecko, które szanse na przeżycie ma marne. Druga jest bezdzietna.  Amanda i Angelique poprzez triki robiły wszystko by umysł 3 letniego dziecka ulepić pod swoje dyktando. W tym samym czasie policja szuka zamku z 4 wieżami nad morzem, z którego widać wrak statku. Pomiędzy nimi słyszymy opowieści o ograch i ludziach, którzy dostają imię, jaki przypada na dzień ich urodzenia.
Wszystko to ma znaczenia do rozwiązania zagadki, choć nam może się wydawać, że autor pisał to by zapełnić puste strony.


Czy polecić tą książkę czy nie. Tu mam problem, bo uważam, ze Bussi jednak zrobił za długi wstęp, który może zniechęcić wielu czytelników. To tak jakby pisał tylko wyznając zasadę – im większa ilość stron tym lepiej.  Czytelnik w połowie może się kompletnie pogubić i nie zrozumieć całego zakończenia i ostatniego rozdziału w książce, który też moim zdaniem nie wnosił do sprawy nic cennego.
Mi mimo wszystko podobała się druga część książki i zakończenie tak zagmatwane, którego w życiu bym nie wymyśliła. Zbyt długie opisy psychologii dziecięcej odsuwały uwagę od głównych wątków. Bajki o ograch uśpiły moją czujność i może zapomniałam kilka faktów, przez które zakończenie historii jest dla mnie trochę pogmatwane. 


Sami oceńcie książkę. Może lepiej nie czytajcie jej w nocy - szczególnie pierwszych stron – bo możecie szybko usnąć;)


Bussi w książce na podstawie przypadku amnezji dziecięcej buduje historie. Naukowcy od lat spierają się nad tym, czy dziecko pamięta pierwsze lata życia czy tylko buduje bądź na podstawie opowiadań rodziców. Faktem jest to, ze sporo małych dzieci jest porywanych gdzie nowi rodzice tak kształtują psychikę dziecka, że nawet nie jest świadome tego, ze kiedyś miało innych rodziców. Dzieci potrafią pójść za obcą osobą, tylko dlatego, że była dla nich miła ;))
„Nic nie jest tak ulotne jak pamięć dziecka.


Gdy trzyipółletni Malone twierdzi, że jego mama nie jest jego prawdziwą mamą, choć wydaje się to niemożliwe, psycholog dziecięcy Vasile wierzy mu. Jako jedyny…


Musi działać szybko. Odkryć prawdę. Szukać pomocy. Wspomnienia Malone’a zaczynają się już bowiem zacierać, zachowane w okruchach pamięci i rozmowach, jakie chłopczyk prowadzi z Gutim, swoją pluszową maskotką.

Rozpoczyna się odliczanie. Aż do chwili, gdy wszystko się zmieni. Do chwili, gdy machina pójdzie w ruch i maski opadną.

Kim jest Malone?”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz