INSTAGRAM

Instagram

czytam pierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

wtorek, 26 lutego 2019

medytacja w życiu codziennym


Maciej Wielobób – medytacja w życiu codziennym
#czytelniczeigrzyska2019 #taniaksiążkapl
Etap 2 (6) 7/52

„wszelkie choroby układu nerwowego czy zaburzenia umysłowe biorą się właśnie z braku spoczynku. Ciągle cos analizujemy, roztrząsamy, rozpamiętujemy tworząc błędne koło. Maciej Wielobób odpowiada na pytanie:, dlaczego warto medytować. Czytając książkę, zdziwiłam się, że można tak pięknie opisywać medytację, która kojarzy mi się z nudą. No cóż – zdaniem autora – nie każdy dorasta do medytacji w tym samym czasie – wiec może na mnie kiedyś przyjdzie pora.
Medytacja łączy się z religijnością (autor specjalnie nie użył słowa religia), aby skojarzyć ja z rytualnymi o uniwersalnym zabarwieniu.

„Jeśli chcesz prawdy tak bardzo, jak tonący chce powietrza, zrealizujesz ja w jedna sekundę. Ale któż chce prawdy tak bardzo?” To jest zadanie dla nauczyciela – rozpalić w sercu nieugaszalny płomień tęsknoty i podtrzymywać go, dopóki nie pozostaną tylko popioły. Ponieważ tylko spalone do pustki serce jest zdolne do miłości. Tylko serce, które przestało istnieć, może zmartchwystać..”

W książce oprócz samej drogi medytacji i jej opisu – są omówione techniki relaksacji, oczyszczania umysłu. Mi najbardziej spodobał się rozdział siódmy o szkole ezoterycznej i 40 dniowych zasad nastawionych na „moje uczciwe Ja”.

Techniki oddechu i aktywności fizycznej przedstawione na obrazkach na pewno pozwolą nam spróbować medytacji. Książkę kończą cudowne pełne wiary przypowieści. Nie jestem fanką medytacji, ale książka wywarła na mnie głębokie wrażenie. Każdy z nas miał sytuacje, które go przerosły lub noszone głęboko w sercu rany, które w pewnej chwili powracały z podwójną siłą. Medytacja nie jest lekiem na całe zło, ale pomaga na pewno uspokoić ciało i umysł.

Czy praktykujesz medytację, czy może myślisz o jej rozpoczęciu czy myślisz, że to nie twoja bajka – to książka jest dla każdego. Chwila oddechu jest potrzebna każdemu w tym zagonionym świecie i właśnie – takim oddechem jest ta książka.

niedziela, 24 lutego 2019

grzesznica


Dorota Wachnicka - grzesznica
#czytelniczeigrzyska2019 #taniaksiążkapl
Etap 2 (5) 6/52
Każdy z nas ma sekrety i rzeczy, które zrobił w młodości i nie koniecznie chce się nimi chwalić w dorosłym życiu. Dominika ma tkaj sekret. Mimo, że jej rodzina żyła na wyższy poziomie niż przeciętna rodzina, jej zawsze czegoś brakowało. Od początku wiedziała, że chce się pławic w luksusie. Drogą do tego było bycie damą do towarzystwa lub nie owijając w bawełnę bycie „drogą prostytutką”. Po kilku latach poznaje męża i zrywa z przeszłością. Teraz jest mąż, dzieci, praca i sielankowe życie rodzinne.
Pewnego dnia jednak ktoś chce zdradzić sekret Dominiki i narobić jej kłopotów.

Autorka od początku, chce przekonać, że bycie dama do towarzystwa, to taka przyjemna praca, gdzie można dużo zarobić i generalnie wszyscy są mili i uprzejmi (tutaj nie zgodziłabym się z autorką, – choć wiem, że to tylko książka).  Pierwsze strony chwalące zawód najstarszego zawodu świata – o mało mnie nie zniechęciły do przeczytania tej fajnej historii. bo chwilę później autorka tak fajnie wplata aferę szpiegowską, że następne kartki połykałam jak jak typowy robal książkowy.

Świetna lekka książka z nutą dramatu, szpiegowskiej powieści i romantyzmu jak z Harlequina. Ja się nieźle bawiłam czytając o losach Dominiki. Książka, mimo, że lekka porusza temat wypalenia w małżeństwie (to ostatnio dość częsty temat). W natłoku obowiązku zapominamy o tym, że o miłość trzeba dbać jak o roślinę, – która bez podlewania i opieki – uschnie.

Bardzo podoba mi się zakończenie z morałem. Że nie należy czynić zła, bo będziemy tacy sami jak nasi wrogowie. Złość potrafi przesłonić nie jeden rozum. Tylko czy naprawdę wywlekając brudy na wierzch – będziemy czuć się spełnieni. Czasem milczenie jest najlepszą rzeczą.
Ja przeczytałam ją w jeden wieczór, gdyż bardzo chciałam dowiedzieć się zakończenia. 

Nie będę wam zdradzać, – ale jeśli ktoś lubi happy endy i miłość aż po grób – nie zawiedzie się. Romans z kryminałem w tle to doskonały wybór na wiosenną lekturę.    

łabedź i szakal


J.A. Redmerski – łabędź i szakal
#czytelniczeigrzyska2019 #taniaksiążkapl
Etap 2 (4) 5/52
Fredrik Gustavsson nigdy nie sądził, że mógłby się zakochać. Był przekonany, że żadna kobieta nie zaakceptuje jego okrutnej natury. Aż pewnego dnia poznał Seraphinę – kobietę tak samo brutalną i spragnioną krwi jak on. Spędzili razem dwa krótkie, ale niezapomniane lata, przepełnione pożądaniem, śmiercią i najmroczniejszą formą miłości. A potem Seraphina zniknęła.
 To już 3 część w towarzystwie zabójców. Tym razem Izabel i Victor schodzą na dalszy plan a poznajemy życie Fredrika. Na początku brakowało mi poprzednich głównych bohaterów. Ich życia i krwawych zleceń. Na początku Fredrik wydał mi się nudny i rozczarowujący. Zakochany szukał przez kilka lat swojej ukochanej, aż wreszcie znalazł kobietę, która mogłaby doprowadzić go do jego złej do szpiku kości ukochanej. Trzyma ją w piwnicy karmiąc i dbając o nią. Powoli się w niej zakochuje gdyż jej dobroć porusza jego lodowate serce. Pierwszy raz musi się zmierzyć z normalna miłością, bez przemocy i brutalności. Zaczynają się wycieczki, wypady do kina restauracji – tkzw. sielanka. i tutaj zaczyna się historia w typie „love story”, co może trochę zniechęcić fanów Redmerskiego.
„Znajdziesz miłość, która jest światłem i zarazem ciemnością, kogoś, kto zrozumie cię tak jak Seraphina, ale też przyniesie ci spokój jak Cassia”
Frederik jest rozdarty między czarną złą miłością pełną brutalności do Serpahiny, a nową niewinną dobra miłością do Cassie.
Ale gdy przebrniemy przez romantyzm - to doczekamy się, tego, co kochamy w tej historii. Jedna krótka chwila zmienia historie o 180 stopni i dosłownie wbija w fotel czytelnika. Historia już nie jest tak oczywista jak na początku, a ja aż przebierałam stópkami czekając na zakończenie tego niespodziewanego zwrotu akcji.
Książka jest pisana z dwóch perspektyw. Ze strony Frederika i Cassie. Wplecione są też wątki dzieciństwa nowej bohaterki, które trochę mieszają nam w głowach by ukryć prawdziwe uczucia Cassie. Czy może zaistnieć miłość między okrutnym sadystą, który czerpie radość z tortur, a kobieta, której dusza jest tak przepełniona dobrocią i empatią i tak krucha jak nadzieja zamknięta w słoniku z porcelany.
Jaką decyzję podejmie Fredrik? Wybierze światło czy ciemność? A może coś jeszcze potężniejszego zniszczy jego udręczoną duszę?
Warto przeczytać książkę by się o tym dowiedzieć. Mimo trochę prze lukrowanego początku – książka jest świetna a zakończenie wbiło mnie w fotel. Brutalność trochę została tu wygładzona, ale szybkie tempo akcji wyrównało poziom adrenaliny.



poniedziałek, 18 lutego 2019

socha - nie miłość


Natasza Socha – (nie)miłość
#czytelniczeigrzyska2019 #taniaksiążkapl
Etap 2 (3) 4/52
Co nas nie zabije to nas wzmocni. Wszystko, co przydarza się nam w życiu ma jakiś sens. Każdy pewnie nie raz słyszał te zdania. Tylko ciężko zrozumieć to w chwilach naszych upadków, słabości i złego, co nam się przytrafia.
Taki los spotkał główna bohaterkę. Cecylia już od dawna myślała o rozwodzie. I tego dnia, w którym miała oznajmić mężowi, ze to koniec – doznaje urazu i ląduje na wózku. Czy się kogoś kocha czy nie – to jednak w czasie, gdy samemu nie można nawet się umyć – trzeba zacisnąć zęby i mimo wszystko zatrzymać męża na dłużej. Mąż też po tylu latach razem nie chce opuścić żony, mimo, że kochanka ciągnie go jak pszczołę do ula.
Książka porusza trudny temat – dojrzałej miłości. Miłości, kiedy już po tylu latach razem – nie staramy się, – bo, po co? Odpuszczamy i zajmujemy się sobą nie dbając o ogień, który bez dbania i dokładania drewna – zgaśnie. Gdy człowiek na nowo uczy się wszystkiego, inaczej podchodzi do świata. Zaczyna dostrzegać szczegóły, które już dawno mu umknęły.
Książka jest pisana z perspektywy Cecylii i jej męża Wiktora. Przeplatane losy małżeństwa, które przechodzą próbę nie kochania. Gdy maja się odkochać – los płata im figla i na nowo spaja związek. Czy jednak spoiwo okaże się na tyle mocne, by skleić drobne części miłości, która już się wypaliła
Książkę czyta się lekko i szybko. Mi jednak zabrakło elementu, w którym mogłabym się śmiać czy płakać. Zakończenie też łatwe do przewidzenia, – ale w sumie takie powinno być. Mi brakowało trochę dramatu, łez, nieszczęścia (no bo ja lubię zamieszanie). Ale mimo wszystko podobała mi się i chętnie sięgnę po inne książki tej autorki. Idealne na wiosnę.

niedziela, 17 lutego 2019

człowiek z lasu


Phoebe Locke – człowiek z lasu
#czytelniczeigrzyska2019 #taniaksiążkapl
Etap 2 (2) 3/52
Ta książka na pewno zdobyłaby wysoką pozycję w kategorii „najbardziej szczegółowy opis”. Jest tu tak dużo opisów i szczegółów, ze już na początku czułam się zmęczona tym przesytem. Czuć tu szkołę kreatywnego pisania i ta książka byłaby oceniona, na 6 – jeśli chodzi o szczegółowość. Uwielbiam opisy, ale tu było zbyt prze-lukrowanie. Na pewno nie jest to thriller psychologiczny – może ostatnie strony troszkę dają efekt grozy, – ale to za mało by nazwać książkę thrillerem.
Jest to opowieść o dorastaniu i jest fajną książką, – ale dla nastolatków. Zbyt duża szczegółowość można porównać do rozebranej kobiety. Gdy wszystko pokaże – nie ma już miejsca na wyobraźnię – czasem mniej znaczy więcej i nutka niepewności dałaby szansę czytelnikowi włączyć wyobraźnię i poczuć się częścią książki.
Książka dobra dla dzisiejszego pokolenia młodych osób, – które maja problemy z wyobraźnią, bo zbyt mało czytają a zbyt dużo oglądają filmów. Ta książka jest jak scenariusz dobrego filmu młodzieżowego. Każdy szczegół tak mocno opisany, że ma się wrażenie, że oglądamy film – a jednak to nie to samo, co czytanie książki. Szkoda, że autorka tak mocno przyłożyła się do drobiazgów, – bo to odwróciło uwagę od fajnej historii. historia na pograniczu baśni braci Grimm - człowiek z lasu - co zabiera dzieci. 
Opis z tyłu książki zupełnie nie pasuje do tego, co jest w środku. Tej krwawej historii nie ma. Zgubiła się gdzieś w ogromnej szufladzie małych szczegółów. Zakończenie jest na pewno dobre – szkoda tylko, że takie krótkie.
Ja polecam tą książkę dla dzisiejszych nastolatków i ta książka wędruje do biblioteczki – mojej siostrzenicy. Może ja przeczyta i jej się spodoba.

niedziela, 10 lutego 2019

to wszystko prawda - pokolenie instagrama

Lygia Day Penaflor – to wszystko prawda
#czytelniczeigrzyska2019 #taniaksiążkapl
Etap 2 (1) 2/52
Co by tu napisać o tej książce. Na pewno długo się z nią męczyłam. I po jej przeczytaniu kompletnie nie wiem, o co w niej chodziło.
Może jestem za stara na takie książki, – bo to jest raczej młodzieżówka, – ale książka kompletnie mi się nie podobała.
Język jest prosty i moim zdaniem ta książka spodoba się, ale młodszym czytelnikom (chętnie przekażę ją swojej 13 letniej siostrzenicy.
W książce fragmenty najnowszej powieści głównej bohaterki przeplatają się z historią nastolatków i wywiadami w telewizji. Często nie wiedziałam, co jest fikcją a co prawdziwym światem.
Dla mnie jedna z gorszych książek poprzedniego roku, – bo zaczęłam czytać ją w grudniu 2018. Książka podobno stała się bestesellerem w wielu krajach. No cóż jak pisałam – może młodzieżówka to nie dla mnie.
Plusem jest fajna okładka (ja kupiłam zestaw z czapką i plecakiem, (które nosze). Język prosty i krótkie rozdziały to atut tej historii.
Jest to typowa historia nastolatków wpatrzonych w idola i robiących wszystko by znaleźć się w centrum uwagi. Fani social media tj. (facebook, instagram) na pewno znajdą tu cos dla siebie. Książka jest jak dzisiejszy instagram – okładka ma być super do tego kilka popularnych hashtagów – żeby czytelnik się nie zmęczył i to wystarczy. Mi zabrakło – opisów, ciekawej historii i wszystkiego innego, co lubię w książkach. Ale dla dzisiejszych nastolatków będzie idealna