kochani
w tym miesiącu spaliłam około 15 000 kcal ćwicząc i na spacerowaniu z psami
mój cyfrowy monitor pracy serca dziś wyjęłam ;))) maksymalny puls 180 - przeciętny 140 ;)) podczas tabaty
moja waga wacha sieciągle między 61-62 kg
talia - mniej 10 cm - 66 cm mam ;))) nie pamietam abym miała w tym miejscu tak mało
uda piękne - szczególnie zewnętrzna częśc (nad wewnętrzna muszę popracować)
nowe cele ;)
praca nad brzuchem i wewnętrznymi mięśniami ud, ręce aby nie było nietoperów
życzę wam zdrowia i wytrwałości w swoich fit postanowieniach ;)))))
do siego roku
kolekcjonuje wspomnienia - a nie rzeczy książki, które przeczytam w większości wymieniam lub sprzedaje czy oddaje ;) uwielbiam biegające poranki, popołudniową jogę i wieczorne czytanie książki. Ćwiczę, staram sie odżywiać dobrze, uwielbiam piec zdrowe smakołyki bo ćwiczę po to aby jeść słodkie. www.instagram.com/fit4sweet
środa, 31 grudnia 2014
piątek, 26 grudnia 2014
święta - czas ukochanych słodyczy
2 dni bez treningu ;))
piernik udał sie - wprost rozpływał sie w ustach ;)))
podjadłam dość sporo choć patrząc na poprzednie lata nie było tak źle ;)))
jadłam mnóstwo ryb i grzybów - no bo z tego słynie Gwiazdka
pieczywa - tylko po dwie kromki na dzień - do śledzia
mało ziemniaków
słodycze - po kawałku makowca i piernika - no pralinki Lindor - na tym poległam - kilka sztuk bo je ubóstwiam
dostałam kettlebela 12 kilogramowego ;))) robię z nim przysiady
kasztany kupione - ale jeszcze nie robiłam ;)))
piernik - genialny
czasem w pracy coś na ząb - dla mnie za słodka
obiad w pracy - dietetyczny - wysoko-białkowy
tapioka ;)) będzie pudding
kalosze - atrybut zimy
bakalie do mojej owsianki
dwa dni odpuszczam treningi. nowe strój (tzn stare spodnie obcięte nożyczkami) sportowy stanik za 15 zł i stare buty. owszem chciałabym mieć lepsze ciuchy - ale brak kasy - ale to nie powód by nie ćwiczyć i nie odżywiać sie dobrze.
5,5 kg mniej przed świętami - czyli 61,5 przy wzroście 170 cm - 10 cm w talii- jak będzie po to dopiero sprawdzę za dwa dni czyli w poniedziałek rano ;))))
mój prezent od mikołaja
nareszcie zima
mój grzech - pralinka Lindora
moje książki, które kupiłam i przeczytałam w ciągu ostatniego roku
jeszcze miesiąc ;)))
chwila relaksu teraz ;))) nareszcie
kawa z przyjaciółką
nagroda od Vaseline
piernik udał sie - wprost rozpływał sie w ustach ;)))
podjadłam dość sporo choć patrząc na poprzednie lata nie było tak źle ;)))
jadłam mnóstwo ryb i grzybów - no bo z tego słynie Gwiazdka
pieczywa - tylko po dwie kromki na dzień - do śledzia
mało ziemniaków
słodycze - po kawałku makowca i piernika - no pralinki Lindor - na tym poległam - kilka sztuk bo je ubóstwiam
dostałam kettlebela 12 kilogramowego ;))) robię z nim przysiady
kasztany kupione - ale jeszcze nie robiłam ;)))
piernik - genialny
czasem w pracy coś na ząb - dla mnie za słodka
obiad w pracy - dietetyczny - wysoko-białkowy
tapioka ;)) będzie pudding
kalosze - atrybut zimy
bakalie do mojej owsianki
dwa dni odpuszczam treningi. nowe strój (tzn stare spodnie obcięte nożyczkami) sportowy stanik za 15 zł i stare buty. owszem chciałabym mieć lepsze ciuchy - ale brak kasy - ale to nie powód by nie ćwiczyć i nie odżywiać sie dobrze.
5,5 kg mniej przed świętami - czyli 61,5 przy wzroście 170 cm - 10 cm w talii- jak będzie po to dopiero sprawdzę za dwa dni czyli w poniedziałek rano ;))))
mój prezent od mikołaja
nareszcie zima
mój grzech - pralinka Lindora
moje książki, które kupiłam i przeczytałam w ciągu ostatniego roku
jeszcze miesiąc ;)))
chwila relaksu teraz ;))) nareszcie
kawa z przyjaciółką
nagroda od Vaseline
Subskrybuj:
Posty (Atom)