INSTAGRAM

Instagram

czytam pierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

wtorek, 17 kwietnia 2018

Miejsce i imię - holokaust i diamenty


#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiażkapl
Etap 4  (8) 34/30
Ocena 9/10
Wydawnictwo Wielka Litera
Maciej Siembieda – Miejsce i Imię




„Diamenty są symbolem szczęścia i luksusu, choć powinny kojarzyć się z cierpieniem i śmiercią, przeszło jej przez myśl. Zawsze stały za nimi chciwość i bezwzględność.”
Chyba większość osób kojarzy boskiego Leonardo DiCaprio, który szukał słynnego krwawego diamentu.  W książce Siembiedy główny bohater nawet w połowie nie przypomina Leo, a raczej jest jego wielką przeciwnością



„Gość był po 50-tce. Nosił sztruksowe bermudy, klapki i koszulę z logotypem zespołu rockowego. Bez rękawów, co umożliwiało lepszą ekspozycję obwisłych archetypów mięśni jego ramion. Farbowane włosy, usztywniane jakąś substancją, sterczały mu na kształt potarganej fryzury niesfornego nastolatka, którą podtrzymywały okulary przeciwsłoneczne. …. Skarpety noszone do klapek, solidny łańcuch w kolorze złoty …..”  Brakowało tylko reklamówki z Biedronki  ;)
 Jakub Kania szukał miejsca pochowku holenderskich Żydów zamordowanych w hitlerowskim obozie na Górze świętej Anny. Wszyscy inni szukają czegoś innego w tym słynnego diamentu (w tym, ze o tym, ze go szuka dowiaduje się na koniec historii).
„Instytut Jad Waszem, co po hebrajsku znaczy „miejsce i imię”. Pragnie przywrócić obydwie te wartości Żydom zamordowanym w obozie i pochowanym bez nazwisk i grobu. Bez właściwie oznaczonego miejsca i bez imienia. Holenderscy jubilerzy, chcą znaleźć brylant Schwartzmana, aby zapewnić sobie miejsce i imię, czyli sławę i pozycję w rankingu najbogatszych ludzi w branży. Ale za ich chciwym egoizmem kryje się cos szlachetnego: pragnienie przywrócenia godnego miejsca i imienia stolicy diamentowego świata Amsterdamowi, który przez wojnę stracił prymat na rzecz Antwerpii i nigdy go już nie odzyskał. Wreszcie Edyta Rhode toczy swoją grę o mityczny skarb Schmelta, wierząc, że dzięki niemu uda się przywrócić na świecie miejsce i imię faszyzmu.
- A my ? – spytał Kuba – Co my robimy na planszy tej gry?
- A my, panie prokuratorze – Teresa barska spojrzała na niego z pełną powagą – my robimy swoje.”



Historia toczy się w latach 40 poprzedniego wieku i obecnych. Historia cudownego diamentu o niespotykanym blasku wpleciona w prawdziwą historie holokaustu. Wspaniała literacka fikcja zmieszana z prawdziwymi wydarzeniami. Nigdy bym nie przypuszczała, że historia może być tak interesującą. W szkole nie znosiłam historii, której uczyły chyba najgorsze nauczycielki, jakie można było sobie wyobrazić. Gorsza panią miałam już tylko od chemii (na zastępstwie). Diamenty maja w sobie to coś, za co większość osób potrafi zrobić dużo, a nawet zabić.
Wspaniałe opisy (tu dziękuje autorowi za ukłon w stronę Żoliborza – miejsca gdzie mieszkam) i połączenie dwóch światów. Zycie pisze najlepsze scenariusze.
Ja przeczytałam książkę z dużą ciekawością i zainteresowaniem. Mimo, ze ma w sobie zmyślone wydarzenia to ani na chwile nie da się odczuć tego, co było fikcją a co prawdą. Ma w sobie tragizm, bo jak wiemy wojna przyniosła mnóstwo cierpienia to powinna też być nauką by nie popełniać tych samych błędów. Co prawda były rzeczy, które mnie trochę irytowały jak słynne stwierdzenia pewnej bohaterki to książkę oceniam na duży plus.
Polecam



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz