Thomas Arnold – Efektor
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 6 (9) 65/30
David Ross –
detektyw, którego zawsze wzywali, gdy trzeba było przesłuchać upartego świadka.
Facet z charakterem, który często się denerwował.
Pewnego dnia dostaje telefon od kobiety, która twierdzi, że
jego przyjaciel, który pracował nad jej sprawy zaginął. Wyrzucony z policji za „narwany”
charakter sam na własną rękę chce rozwiązać zagadkę morderstwa i odnaleźć przyjaciela.
Książka przypomina mi trochę film „gra”. Chociaż autor daje
nam wskazówki jak to się może zakończyć, (choć niektóre rzeczy są zaskoczeniem)
to książkę czyta się dobrze i szybko. Akcja cały czas mija w napięciu i mimo,
ze domyślałam się zakończenia to nie przeszkadzało mi delektować się tą książkę.
W małym miasteczku, gdzie największą zbrodnia jest filetować
rybę tępym nożem – zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Gang narkotykowy,
zabójstwa, porwania dzieci, pacjenci uciekający z wariatkowa.
Detektyw raz myśli, że jego przyjaciel uciekł i upozorował
zaginięcie, a zaraz przychodzi mu na myśl, ze już nie żyje. Dostaje kilka razy
kijem bejsbolowym w głowę, przetrzymywany w garażu i przywiązany do krzesła,
oszukany przez wariatkę, dźgany nożem i jeszcze zakopany żywcem – wciąż bez
cienie rezygnacji – szuka kumpla.
Prolog trochę mnie zniechęcił – gdyż nie przepadam za
wątkiem kościelnym w książkach. Może, dlatego, ze mieszkam 50 metrów od
kościoła – drażni mnie ten temat. Ale zaraz po tym książka niesamowicie wciąga.
Świetna lektura na lato. Można przeczytać jednym tchem lub
na dwa oddechy ;)
Jest to dla mnie bardziej kryminał niż thriller. Ale bardzo
dobry kryminał – dawno takiego dobrego nie czytałam. Szkoda tylko, że autor
umieścił akcje w Ameryce a nie w Polsce. Bo powiem, ze miło jest czytać mrożącą
krew w żyłach historię, która dzieje się obok nas.
Trochę przewidziałam kawałek zakończenia, ale sporo wątków
mnie zaskoczyło. Nie mogłam się oderwać by zobaczyć jak ta historia się
skończy.
Polecam ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz