INSTAGRAM

Instagram

czytam pierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

poniedziałek, 18 czerwca 2018

Bardo - pośmiejmy się z samych siebie


Agnieszka Szpila - BARDO
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 6 (7) 63/30  
Błogosławiony ten, kto potrafi śmiać się z samego siebie – albowiem będzie miał ubaw do końca życia.
Bardo - Według tradycji już ok. 1200 r. szerzył się tutaj kult maryjny, związany z cudowną figurką Matki Boskiej, która jest do dzisiaj największym skarbem Barda.
44 pielgrzymów zmierza do tego miejsca.
Ciężko opisać tą książkę i wystawić recenzję. Na pewno jest kontrowersyjna, bo opisuje nas Polaków, Nasze buractwo, przywiązanie do religii i Polski tylko dla Polaków. Brak akceptacji dla innych narodów, religii. Fobie i stereotypy niewątpliwie rządzą w tej książce. Pseudo-kibic, który ślepy na jedno oko żyjący z renty żarliwie się modlący podczas seksu. Jego dziewczyna, której największym problemem jest wydanie renty chłopaka w dwóch sklepach, a nie jednym. Rodzina, z córką, która boi się skóry innej niż biała. Milioner, który wzbogacił się na malowaniu żydków, których ludzie pragną niczym tarcz ochronnych. Żona, której niedoszły mąż odszedł z boyem hotelowy. No i jest jeszcze siostra, która chce naprawić ten świat, ale sama w pojedynkę nijak nie potrafi.
Książka pełna humoru. Czyta się ją szybko, często pod nosem się uśmiechając. Mi się podobała, ale uważam, że ostatni rozdział jest niepotrzebny i pisany na siłę. Krótka lekka książka idealna na wakacje. Na leżaku zarezerwowanym o 6 rano, by nikt inny go nie zajął w hotelu 5 gwiazdkowym w Egipcie z opcja all inclusive – spełni się idealnie. Szczypta humoru i śmianie się z samego siebie to dziś jedna z wielu dobrych zalet. Warto ją przećwiczyć czytając Bardo ;)



"Zimna furia, wściekłość i wrzask, mowa nienawiści i przemysł pogardy, – czyli Agnieszka Szpila powraca z powieścią, w której przystawia Polsce lustro do twarzy. Nie jest to twarz bardzo sympatyczna, choć wielu bohaterów książki uważałoby pewnie, że jest inaczej".
Anna Dziewit-Meller
Mocna, dosadna, pełna czarnego i absurdalnego humoru. „Bardo” to głęboko ironiczny Polaków portret własny, pełen groteskowych dialogów, narodowych stereotypów, kompleksów, fobii i przywar. Powieść lustro, w której – nie bez przerażenia – przejrzy się polskie społeczeństwo.
Zaczyna się od trzęsienia ziemi: w katastrofie drogowej ginie czterdziestu czterech pielgrzymów jadących do Sanktuarium Matki Boskiej w Bardzie Śląskim. W przedziwnej galerii niezwykłych postaci prym wiodą: Jeremi Knot, prawdziwy Polak, który obchodzi święta narodowe już w ich wigilię, małżeństwo Tarasów i ich ciężarna z Arabem córka, opętany przez żydowskiego dybuka Henio, biskup-fetyszysta, zafascynowany stopami młodych zakonnic, wierny kibic Legii Waldi wraz ze swą urodziwą dziewczyną Sendi oraz siostra Małgorzata, regularnie spotykająca w swoich wizjach Jezusa. Każdy z nich – oprócz porzuconej przez narzeczonego Teresy, przekonanej o tym, że zmierza na obchody buddyjskiego święta – jedzie wymodlić dla siebie u Matki Boskiej cud. Stężenie polskich kompleksów, obsesji i fobii jest takie, że nie ma siły: to musi wybuchnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz