INSTAGRAM

Instagram

czytam pierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

piątek, 23 marca 2018

znajdź mnie - porażający thriller o mocnych nerwach


#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl

Etap 3   22/30  ulubiony gatunek

J.S. Monroe – ZNAJDŹ MNIE




Mega dobry psychologiczny thriller. Jednak wrażliwe osoby, szczególnie posiadające zwierzęta (a szczególnie psy) mogą poczuć ukłucie w sercu czytając tą książkę. Thriller, podczas którego ścigasz się czytając tak jakby od szybkości twojego czytania zależało życie. Porazi cię ta książka i długo po niej nie będziesz mógł się otrząsnąć
Wyuczona bezradność – coś, co miało leczyć ludzi z depresji posłużyło do tortur. Czy wiecie, ze jest taki stan, w którym człowiek lub zwierzę przyzwyczaja się do bólu i nie będzie przed nim uciekał choć będzie miał taka możliwość.
Książka zaczyna się dość spokojnie.  List pożegnalny od dziewczyny i ciała, którego nigdy nie odnaleziono




„Jar, strasznie mi przykro. Dziękuje Ci za szczęście, które ostatnio wniosłeś w moje życie, i a miłość, która nas połączyła. Mam nadzieję, że odnajdziesz spokój, którego ja nie mogłam zaznać na tym świecie. Ostatecznie śmierć taty okazała się dla mnie nie do zniesienia, ale wiedząc, co mnie czeka, już teraz czuje mu się bliższa. Żałuję tylko, że musze ciebie zostawić tu Ciebie, Miśku – jesteś pierwszą i ostatnią miłością mojego życia.”
. Ciała dziewczyny nigdy nie odnaleziono i chłopak nigdy nie uwierzył w jej śmierć. Pewnego dnia wydaje się, ze ją widzi w galerii handlowej. Nikt nie chce mu uwierzyć i każdy bierze go za wariata. Pewnego dnia dostaje zaszyfrowany dysk ze wspomnieniami Rose „dziennik Rosy”
„przez chwilę Jar ma wrażenie, jakby ściskał pod stołem rękę swojej ukochanej, a nie plastikową reklamówkę.”
Od tej chwili chłopaka prześladują halucynacje. Co chwila wydaje mu się, że ktoś go śledzi. Policja chce mu zabrać dysk podejrzewając Jara o pomoc w rozpowszechnianiu dziecięcej pornografii. Tajne służby specjalne, które rekrutują młodych zdolnych ludzi i traktują ich jak armatnie mięso.
Książka to przeplatane historie wspomnień Rosy w postaci dziennika i tego, co Jar przeżywa 5 lat po stracie ukochanej.
Pierwsza połowa książki dość spokojna dobrze napisany dramat z elementami romansu. Druga połowa to ściganie się z czasem.
Książka jest dla ludzi o mocnych nerwach.




Niektóre końcowe opisy mogą spowodować ból w sercu. W książce wspomniane są beagle, tety na zwierzętach. Ja jakiś czas temu straciłam 2 beagle (rak je zabrał), wiec dwa razy bardziej cierpiała podczas czytania. Jestem też psim behawiorysta wiec doskonale wiem, co oznacza wyuczona bezradność i jak kiedyś to stosowana do torturowania psów i ludzi.
Czytając książkę chciałam zaraz przeczytać, że to naprawdę się nie wydarzyło, że to wszystko to wymysł autora.
„dla tych, co interesują się wyuczoną bezradnością... Wyobrażasz sobie, jakie to musiało być wspaniałe uczucie? Ten pierwszy raz, kiedy psy po prostu stały w miejscu, chodź prąd raził je w łapy? Miały możliwość ucieczki przed bólem, ale z niej nie skorzystały.”
Tortury, które kiedyś wykonywano w Guantanamo (odsyłam do gogle, jeśli ktoś nie wiem) posłużyły za tło tej mrocznej historii, – choć bardzo brutalnej. Miłośnicy psiaków – mogą cierpieć i płakać zbliżając się do zakończenia tej książki.
„suka zwisa z sufitu laboratorium, unieruchomiona w hamaku z nagumowanego płótna, zgodnie z wytycznymi Seligmana z 1976 roku. Kończyny zwisają jej w dół przez otwory w uprzęży.”
Co ma wspólnego zniknięcie dziewczyny z naborem do tajnych służb. Czy była ona zamieszana w znęcanie się nad zwierzętami. Czy Jar faktycznie nie ma nic wspólnego z pornografią dziecięcą. Kto jest, kim i kto i czy w ogóle znajdzie dziewczynę. Dlaczego ucieka. I Czy jest gotowa by wrócić do świata żywych ?  

Dawno nie czytałam tak dobrego thrillera. Mroczny pełen zwrotów akcji, mrocznych opisów i niespodziewanego zakończenia. Oczywiście historia jest zmyślona, ale wiele z tych rzeczy działo się kiedyś naprawdę. Szczególnie polecana w obronie praw zwierząt, żeby więcej takich błędów nie popełniać.

Seligman i Maier (1967 r.) umieszczali psy w klatce tak, by nie mogły one uniknąć porażenia prądem elektrycznym. Po pewnym czasie i kilkunastu nieskutecznych próbach uniknięcia bólu psy kładły się na podłodze i biernie znosiły cierpienie. W warunkach pierwotnych (całkowity brak kontroli) wszystkie zwierzęta umierały z powodu apatii, odmawiania przyjęcia pokarmu. W innej grupie badawczej wykazano, że zwierzęta nie podejmują prób odzyskania kontroli nawet wtedy, gdy przeniesiono je do klatki, z której mogły łatwo uciec, przeskakując barierkę. Nawet jeśli smutnego, depresyjnego psa siłą przeciągnięto przez przeszkodę w celu pokazania, że druga część jest bezpieczna, psy nie powtarzały tego zachowania samodzielnie” – źródło Wikipedia




POLECAM



2 komentarze:

  1. Zdecydowanie to jest to, co lubię. Kończę szybko to co czytam i zabieram się za tę książkę.

    Pozdrawiam
    Kasiaiksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń