INSTAGRAM

Instagram

czytam pierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

poniedziałek, 13 lipca 2015

moje szalone włoskie wakacje część 3 . wycieczka statkiem

podobno wszystko co nam sie przydarza w życiu jest po coś.
po tym jak na wyrzucili z płatnej plaży - poszłyśmy na bezpłatna plaże gdzie zobaczyłyśmy plakat o wycieczce statkiem.

cena 30 euro to nie mało - ale powiem wam, że wycieczka warta była tej kasy. bardzo dużo zobaczyłyśmy ze statki - cały cinque terre to jeszcze w dwóch miejscowościach zacumowaliśmy by spędzić tam czas

pierwszym przystankiem było Portovenere

maa urocza nadmorska miejscowość gdzie cumuje mnóstwo kutrów ze świeżymi rybami. mieliśmy tylko 1 godzinę na zwiedzanie wiec poszłyśmy na lunch.
zapach i szum morza był wspaniałym dopełnieniem obiadu ;)))











później popłynęłyśmy na MONTEROSSO (i tam sie zakochałam w ich cytrynach )









a wiec witamy na Monterosso - kraju wielkich pieknych soczystych cytryn. wspaniałych widoków, czystej wody .
nareszcie prawie brak samochodów (skutery i rowery dominują)
większość osób ma pod górkę do doku i to raczej bardzo wysoko - schody niemal pionowe które idą w górę

ziemia jest bardzo droga wiec domy pną sie w górę - wiec 4-5 budowle bez wind ze schodami takimi, na które ja bym bała się wejść - co co mają lęk wysokości sie tu nie nadają

spróbować smażonych świeżych owoców morza - bezcenne. 
porcja 6 euro - ale pyszna i pachnąca morzem





6 euro - ale pyszna mieszanka owoców morza

no i cytryny - wprost sie zakochałyśmy ;)))
setki rodzajów makaronów, pesto, dżemów 
jeśli tu jedziecie bierzcie bagaż rejestrowany bo my żałowałyśmy, ze nie mogłyśmy wsiąść tych cudności do domu 

mnóstwo małych rodzinnych tawern, które są pełne mieszkańców, turystów, mieszanka domowej włoskiej kuchni przeplatająca sie z ziołami . miasto tętni życiem cały dzień. starsi, młodsi wszyscy sie stołują w barach - tak jakby nikt tu nie gotował w domu  ;)


























Monterosso to moje miejsce nr 1 ;))
mogłabym sie tam przeprowadzić i prowadzić mała kawiarenkę. bez pośpiechu, zajadać ciągle makaron. nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba

jutro ostatnie dwa miejsca i powrót do domu ;)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz