Jak to
możliwe, że ta sama sytuacja, która była udręką, okazuje się w końcu wybawieniem?
Nie
wierzyłam w duchy – do pewnego momentu. Sześć lat temu mrożący krew w żyłach
wypadek zmienił moje życie… na zawsze.
Mam na
imię Charlotte, ale większość ludzi mówi do mnie Char… I mam szczególny dar. Rozmawiam
z duchami.
Bez
obaw, nie wywołuję ich. Widuję je i rozmawiam z tymi, które zostają na ziemi,
gdy nie mogą przejść na drugą stronę. W świecie żywych trzymają ich niedokończone
sprawy. Przez ostatnich sześć lat bez przerwy używałam daru pomagania
zagubionym duszom.
Ale
wszystko ma swoją cenę. Moje życie powoli zmierzało ku ciemności. Czułam przygnębienie i zaczęłam
się poddawać. Zdałam sobie sprawę, że pomagając zmarłym, przestałam myśleć o
sobie. Bez pieniędzy, bez dachu nad głową i – co najważniejsze – bez nadziei
zdecydowałam, że jest tylko jedno wyjście:
skończyć z tym wszystkim.
Jednak
los potrafi płatać figle. W jednej chwili chcę odebrać sobie życie, a w
następnej ocala mnie Ike McDermott. Silny, przystojny żołnierz powstrzymuje mnie
od chęci położenia kresu mojej rozpaczy. To ktoś, kto uśmiechem rozświetla
każdy mrok.
Czarujący
i łagodny.
Jest
moim wybawicielem.
I jest
duchem.
Zawarliśmy
umowę.
On
pomoże mi znaleźć mieszkanie i nową pracę, a ja – by mógł przejść na drugą
stronę – załatwić niedokończone sprawy, które wiążą się z jego bratem
bliźniakiem – George’em, załamanym po śmierci Ike’a. Ike natomiast nie odejdzie
w spokoju, dopóki nie będzie wiedział, że z bratem
jest wszystko w porządku. Gdy zgodziłam się mu pomóc, nie przeczuwałam, że urzekną
mnie czarujący ludzie z hrabstwa Bath oraz Ike i George McDermott.
Teraz,
gdy bracia zawładnęli moim sercem, staję przed okrutnym i niesprawiedliwym
dylematem. Ratując George’a, muszę pozwolić Ike’owi odejść.
Ale jak
pozwolić odejść części swojej duszy?
O autorce
B.N.
Toler mieszka w stanie Wirginia. Kiedy nie czyta ani nie pisze, rozmyśla o
czytaniu albo o pisaniu. Zanim została samozwańczą pisarką, pracowała jako
agent nieruchomości i technik ortodonta. „Prędzej zauważy twoje zęby niż oczy,
włosy czy cokolwiek innego”. Lubi robić zakupy (może nawet za bardzo) i jest
zaprzyjaźniona z kilkoma pracownikami lokalnego oddziału firmy Target w swoim mieście. Kocha muzykę (bluegrass, country,
muzykę lat 80., w zasadzie uwielbia większość gatunków muzycznych – jej
ulubioną piosenką jest American Pie Dona
McLeana i uwielbia wszystko, co ma związek z Elvisem, Johnnym Cashem oraz
Erikiem Churchem), taniec (choć nie jest on jej mocną stroną), pisanie,
jedzenie (chyba aż nadto), późne zasypianie (co robi rzadko) i śmiech. Jeśli
potrafisz sprawić, że się uśmiechnie, pokocha cię na zawsze.
Tam, dokąd zmierzamy
1. Śmierć
jest bezwzględna. Nie można z nią dyskutować. Ale przynajmniej umarłem z
honorem. Są gorsze rodzaje śmierci.
2. To
zabawne, jak ludzka przyszłość może się w ciągu kilku minut gwałtownie zmienić.
Moje życie zakończyło się jakieś pół godziny temu. Byłam tego pewna. Ale wtedy
zjawił się Ike i pokrzyżował mi plany.
3. Samobójstwo
to wyraz egoizmu. To policzek wymierzony tym, którzy umarli, choć chcieli żyć.
4. Czasem
kobieta, by się dowartościować, potrzebuje jedynie trochę uwagi ze strony
mężczyzny.
5. Smutek
zmusza nas do robienia nieprzewidzianych rzeczy. Takich jak skakanie z mostu w
środku nocy.
6. Muzyka
może być natchniona czy pełna wzburzenia, a wtedy ludzie i tak twierdzą, że
jest piękna. Jednak w prawdziwym świecie, na co dzień, takie emocje uważane są
za oznakę słabości.
7.
Bycie nagim w czyjejś obecności sprawia,
że stajemy się bezbronni, wystawieni na ciosy.
8.
Chwile przychodzą i odchodzą; są jak
szybkie przebłyski czasu. A jednak mogą mieć największy wpływ na nasze życie. Albo
je złapiemy i wykorzystamy do naszych potrzeb, albo wypuścimy. Te, którym
pozwalamy odejść, wiążą się z nami najsilniej – ponieważ żal jest czymś, co
nigdy nas nie opuszcza.
9.
Może jesteś załamany, ale ja też jestem.
To, że tak się czujemy, wcale nie znaczy, że jesteśmy mniej wartościowi, tylko
że kochaliśmy kogoś tak mocno i tak bez pamięci, że utrata tej osoby jest jak utrata
części samego siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz