mój kawałek był z łososiem, papryką bazylią i sporą ilością Mozarelli (no moja koleżanka dała potrójna warstwę)
popite musującym winkiem - a na deser kawa Latte (bez cukru)
do koleżanki pojechałam nie tylko poplotkować - ale na 1,5 tygodnia sesja w pianie i pojechałam pożyczyć gorset i książkę ;)) wiem, ze faceci kochają zołzy - ale zołzą nie potrafię być ;)))
i macie jeszcze zdjęcia z sesji UV
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz