Agnieszka Zakrzewska – pocztówki z Amsterdamu
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 11 (6) 110/100
Ta książka jest jak
kubek gorącej czekolady z piankami marshmallows przy plotkach z przyjaciółką. Jak
talerz rosołu u babci, który jest lekarstwem na wszystko. Jak gruby koc, którym
przykrywamy się w chłodne wieczory.
Od pierwszych wersów zakochałam się w tej książce. Bardzo
dużo pięknych cytatów, które zostają na długo w pamięci. Książka w większości jest
podkreślona i ma pozaginane rogi, – bo nie wystarczyłoby zakładek i kolorowych
nalepek by zebrać z niej cała miłość.
Książka opowiada o miłości – nie jakiejś wielkiej – tylko tej
codziennej.
„Nie mów o miłości tylko
w mianowniku. Przypadków jest siedem. Tak jak siedem cudów Świata.”
O wyborach i decyzjach, które często podejmujemy za szybko i
źle. O wybaczaniu i, o tym jak ważna jest rodziną. „Pomiędzy cierpieniem a
rezygnacją, buntem i ciemnością jest jeszcze życie”.
„To sukces weryfikuje
przyjaźń. Klęska ja tylko umacnia. Jeśli nie cieszysz się z moich sukcesów, nie
masz prawa wspierać mnie, kiedy przegrywam.”
Agnieszka pewnego dnia widzi swojego narzeczonego w
dwuznacznej sytuacji, czego konsekwencją jest opuszczenie ukochanego i powrót
do rodzinnego domu. Agnieszki dom jest pełen ciepła z cudowną mamą, która
zawsze stoi po stronie córki. Główna bohaterka z wielkiego świata wraca na
prowincje. Wspomnienia z dzieciństwa wracają jak bumerang i gdy już myślimy, że
Aga zostanie w Polsce i zapomni o holenderskiej miłości – na jej drodze pojawi
się mała istota, która skoryguje jej plany. Nic nie dzieje się bez przyczyny.
„warto wierzyć w swoje
marzenia. I nie ważne ile mamy lat na liczniku. Zawsze jest dobry czas, żeby
zacząć je spełniać.”
Książka, do której aż chce się wracać – szczególnie wtedy,
gdy często zapominamy jak wspaniałym darem jest życie, i że w życiu kariera,
pieniądze tak bardzo się nie liczą jak rodzina, do której zawsze można zawrócić
niczym marynarz do portu.
„Każda decyzja i wybór drogi, którą pójdziemy, może albo
zaprocentować, albo uczynić nas bankrutami. Ale nawet te złe wybory są cenną
lekcją i nauczka na przyszłość. Dlatego nie, gdy nie warto żałować pochopnie
wybranych ścieżek. One także uczą nas życia i formują, jako ludzi. Tylko
porażki pomogą nam docenić smak sukcesu.”
Kiedy wspomnienia są kluczem do przeszłości.
Do chwili, kiedy nie miałam okazji przeczytać jeszcze pocztówek
z Amsterdamu. Byłam święcie przekonana, że ciepłe opowieści nie są dla mnie. Ta
książka rozgrzeje wasze serca w najgorsza ciemna zimną noc. Ja z chęcią czekać
na następną część i chętnie przeczytam pierwszą część tej historii.
p.s. nie trzeba znać pierwszej części, żeby zrozumieć tą, Choć
są one powiązane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz