Beata Pawlikowska Samotne wyprawy, dziennik podróżnika
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 7 (2,3) 70,71/100
Już trzeci raz lecę sama na wakacje i pamiętam jak pierwszy raz
panicznie się bałam. Do tej pory przed wakacjami mam sny, w których spóźniam
się na lot, zapominam walizki, mylę samoloty itd.
„Uwielbiam to uczucie. Biorę plecak, zamykam ze sobą drzwi. Jadę
na lotnisko. Jedno wiem na pewno – zostanę wiele razy zaskoczona, zdumiona i
zachwycona. Czasem tak skołowana, że nie będę wiedziała gdzie jest moja własna
głowa, a czasem tak wzruszona, Że w oczach pojawią się łzy szczęścia.”
Dwie książki pełen są porad – dziennik podróżnika dodatkowo ma
miejsce na własne notatki. Jest nawet kod do zeskanowania z filmikiem – jak się
spakować – tego się nigdy nie nauczę.
Najlepsze wyprawy zaczynają się od kupna biletu. Zgadzam się z
panią Beatą, żeby nie planować zbytnio wycieczki i zdać się na los. Ja
wyjeżdżając słucham losu i szukam wskazówek gdzie lecieć tym razem. To właśnie
czytają książki Pani Pawlikowskiej zapragnęłam jeździć tam gdzie chcę.
Ale szczerze – to kiedyś jej książki czytałam z większymi
wypiekami na twarzy. Teraz za dużo pouczeń. Ja wiem, że autorka wydaje sporo
poradników życiowych i nie mam nic przeciwko temu, ale w książce podróżniczej
nie chcę czytać, że nie należy pić, jeść przetworzonej żywności itd. Owszem –
można o tym wspomnieć, ale niektóre pouczenia były tak długie, że przelatywałam
kilka kartek bez czytania.
Duży plus to piękne zdjęcia i opisy niesamowitych wypraw. Podróżując
uczymy się szacunku do innych. Ja na początku trochę się buntowałam, gdy
widziałam kogoś, kto wyznawał inne zasady niż ja. Spanie w niektórych miejscach
czasami mnie przerażało, – ale teraz wiem, że miałam szczęście nie śpiąc na
ulicy. Czasem, gdy jesteśmy w nowym miejscu powinniśmy się na chwilę wyciszyć i
chłonąć ten świat. Ja jestem gadułą, więc mi się to rzadko udaje.
Jeśli dość macie tego, że nie macie, z kim pojechać hen daleko i
odkładać swoich marzeń na przyszłość – to polecam przeczytać, to może po
książce się odważycie. Mimo małych minusów – świetna książka, – którą czyta się
jednym tchem.
„Zamykam plecak. Jutro zerwę się długo przed świtem, wypiją
kubek gorącej wody i zamknę za sobą drzwi. A kiedy usiądę w samolocie, pewnie
znów pomyślę tak jak zwykle: -Jakie to niesamowite! Wyruszam w drogę! Znów będę
poznawać nowe światy, zachwycać się, odkrywać i zdumiewać. Nowa przygoda. I
nowe życie, w którym wszystko się może zdarzyć.
Gdy to czytać – ja powoli pakuje się żeby za chwilę
polecieć. Bilet już, od jakiego czasu leży i gdy na niego patrzę uśmiecham się,
– bo wiem, że zaraz zacznie się przygoda marzeń.
p.s. wykorzystam radę i do samolotu zabiorę pod grubą
bluza termiczną bluzę i ciepłe długie skarpety, bo czasem w samolotach jest
piekielnie zimno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz