INSTAGRAM

Instagram

czytam pierwszy

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

niedziela, 24 czerwca 2018

sprintem do marzeń

Marta Radomska – sprintem do marzeń
#czytelniczeigrzyska2018 #taniaksiążkapl
Etap 6 (10) 66/30  


„tyle trudnych spraw udało się w taki sposób przemyśleć, tyle dobrych rozwiązań odnalazłam po drodze, że prawie zdążyłam uwierzyć, ze rosną na drzewach wśród liści, spływając strącone delikatnym podmuchem wiatru i podążając razem z wdychanym powietrzem wprost do zmęczonej głowy.”

Ole – główna bohaterka – przypominał mi serial Fitness Club „ewa” z 1995 roku. Gdy dołożymy do tego Violę z serialu „Brzydula” wyjdzie nam główna bohaterka.
Ola przygotowuje się do maratonu. Codziennie męczy swojego ukochanego piesia, którego kondycja o wiele przewyższa właścicielkę. Trener personalny, który trochę sama się gubi. Nie wie, ze przed długim wysiłkiem energie dadzą nam złożone a nie proste węglowodany. I żeby wystartować w maratonie – nie trzeba codziennie przebiegać 30 kilometrów, (bo więcej nie daje rady). Sama biegam, (choć maratony odpuszczam) wiem, że trzeba ćwiczyć podbiegi, sprinty, przebieżki – a tu brak tego. No, ale nie czepiajmy się szczegółów – to nie książka dla biegaczy.
Ola jest bardzo sympatyczna dziewczyną, której obecny narzeczony musi płacić za wszystkie grzechy jej byłych facetów. No skąd my to kobiety to znamy.;)

 „przez całe życie pokutowałam za uleganie nadmiernym emocjom w sytuacjach wymagających chłodnej kalkulacji. Wściekałam się, wzruszałam, szalałam ze szczęścia i w konsekwencji robiłam głupoty, jakie odkręcićźniej było niemożliwością. Ileż razy dostałam po tyłku za kierowanie się sercem zamiast rozumem! Jakim cudem ten obity tyłek nie nauczył mnie, że czasem ugryźć się w język jest najlepszym z możliwych wyborów.”

Ale w miarę sobie spokojnie żyła dopóki do jej bloku nie wprowadziła się blond piękność z cyckami do nieba. Wiecie jak to jest – przychodzi dziewczyna, które ciało ma takie jakby całe życie spędziła w siłowni (a nigdy tam nie była) w worku na kartofle wygląda lepiej niż my w sukni za 1000 zł i podświadomie myślicie, by cos jej się stało.

„bo to, że przydzielono mi miejsce na ławce rezerwowych i dopiero po nieoczekiwanej dyskwalifikacji zawodniczki z pierwszego składu mogę wejść do gry, wbiłam to sobie do głowy na wieki wieków, amen.”

 I pewnego dnia piękność zostaje zamordowana i na jaw wychodzą wcześniejsze kłamstwa. Z mieszkania Oli ginie nóż, jej chłopak w komputerze ma zdjęcie zamordowanej a policja przesłuchuje ja w charakterze domniemanego mordercy. Chłopak się na nią wkurza i czuje się ,ze jej związek to istne kłamstwo.

umaczy. Ja z moim czystym jak łza sumieniem położę się w tej chwili do łózka i zasnę snem sprawiedliwej, choć niesprawiedliwie potraktowanej kobiety.”

Książka jest idealna na wakacje, szczególnie teraz lekko się ją pyta, gdy naokoło słyszy się wrzaski kibiców. Fabuła nie jest złożona i nie wymaga skupienia. Fakt sprawa morderstwa ciągnie się niczym szukanie roboty Ferdynanda z serialu „kiepskich”, ale to nie ujmuje jej uroku.
Lekkie pióro, humor – to szansa by książka stała się hitem lata. Mimo, ze nie jestem fanka i amatorką takich historii – z miłą chęcią połknęłam ją i wpadłam jak śliwka w kompot.
Powiem, ze przez całą książkę byłam niezmiernie ciekawa, kto jest mordercą. I Niestety nie domyśliłam się tego i źle obstawiałam niczym zazdrosna kobieta obstawiłam niewinnych chłopów ;)
W książce można ujrzeć swoje wady – czyli nasze kobiece. To rozkładanie na czynniki pierwsze, co on miał na myśli. Szukanie drugiego dna i romansu z każdą napotkana kobieta. Takie trochę krzywe zwierciadło nas kobiet. Polecam na plaże – chwila relaksu by pośmiać się z samych siebie, – bo Ola jest w każdej z nas – nawet te, co nie biegają – a może powinny zacząć


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz