dziś mija 100 dni odkąd założyłam sobie cel - piękna i jędrna figura ;)
100 dni codziennego treningu. gdy inni spali ja wstawałam i ćwiczyłam od 30 do 60 minut i tak co ranek ;) owszem mogłabym się trochę po głodzić i mieć spektakularne efekty - ale nie ścigam sie z nikim. jem zdrowo, stosuję naturalne kosmetyki i moje ciało to docenia.
poza tym widzę różnicę między wyćwiczonym ciałem a tym tylko na diecie. te wyćwiczone jędrne, bez cellulitu, piękne pośladki. co prawda teraz zmagam sie w hormonami - wiec opuchnięta i waga w górę ale nie poddaje się, mimo, że codziennie chcę to wyzwanie porzucić a dziś dorzuciłam następne 20 dni - później będzie już na tyle ciepło, że fitness domowy zamienię na rower, rolki.
jakby ktoś mi powiedział, że będę ćwiczyć w domu bym go wyśmiała - myślałam, że aby ćwiczyć potrzeba drogiego sprzętu, ubrań - nie wystarczy komputer i jakiś dostępny z wielu program. moje długi dresowe spodnie ucięłam i zrobiłam z nich spodenki, jakaś bluzka i już - nawet nie miałam butów i nie miałam wymówek - zaczęłam ćwiczyć. aby na wiosnę nie ukrywać się
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz