piernik udał sie - wprost rozpływał sie w ustach ;)))
podjadłam dość sporo choć patrząc na poprzednie lata nie było tak źle ;)))
jadłam mnóstwo ryb i grzybów - no bo z tego słynie Gwiazdka
pieczywa - tylko po dwie kromki na dzień - do śledzia
mało ziemniaków
słodycze - po kawałku makowca i piernika - no pralinki Lindor - na tym poległam - kilka sztuk bo je ubóstwiam
dostałam kettlebela 12 kilogramowego ;))) robię z nim przysiady
kasztany kupione - ale jeszcze nie robiłam ;)))
piernik - genialny
czasem w pracy coś na ząb - dla mnie za słodka
obiad w pracy - dietetyczny - wysoko-białkowy
tapioka ;)) będzie pudding
kalosze - atrybut zimy
bakalie do mojej owsianki
dwa dni odpuszczam treningi. nowe strój (tzn stare spodnie obcięte nożyczkami) sportowy stanik za 15 zł i stare buty. owszem chciałabym mieć lepsze ciuchy - ale brak kasy - ale to nie powód by nie ćwiczyć i nie odżywiać sie dobrze.
5,5 kg mniej przed świętami - czyli 61,5 przy wzroście 170 cm - 10 cm w talii- jak będzie po to dopiero sprawdzę za dwa dni czyli w poniedziałek rano ;))))
mój prezent od mikołaja
nareszcie zima
mój grzech - pralinka Lindora
moje książki, które kupiłam i przeczytałam w ciągu ostatniego roku
jeszcze miesiąc ;)))
chwila relaksu teraz ;))) nareszcie
kawa z przyjaciółką
nagroda od Vaseline
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz