ojej ojej
ciągłe latanie, sprzątanie (wyrzuciłam jakieś 4 siaty makulatury) oddałam 4 siatki ubrań i torebek
z mamą chodzą po zakupy - mam już dość centrów handlowych - kolejki, bieganie, chodzenie, patrzenie i nie wiadomo co kupić by uszczęśliwić ale nie zbankrutować
juz mam komplecik na zimę - mięciutką czapeczką, komin i rękawiczki
do tego kozaki z długą cholewą ;)))
mogę isc na mroźne spacery ;))))
waga jak waga na razie stoi lub idzie do góry jakieś pół kilo ;))
ale ważę sie raz w tygodniu. cały czas trzymam sie diety, ciągle ćwiczę - wiec nie myslę że te pół kilo to tłuszcz ;))))
w poniedziałek dostałam cudna paczkę od PRIMAVIKA - polecam - fantastyczne wegańskie produkty - cud, miód
jeść dużo nie mogę wiec czytam o jedzeniu - właśnie zaczynam książkę - opowieść plus kulinaria - apetyt na Italię, słodki jak miód kwaśny jak cytryny ;)))
mimo, ze waga pokazała więcej czyli 62,6 to jestem dobrej myśli bo juz prawie 3 miesiące a ja nie zrezygnowałam ;)))
mam cynk, ze mikołaj przyniesie mi kettlleba o wadze 12 kilo ;)))) hurrrrrrrrrra
dziś zjadłam jedna kulkę lodów śliwka w czekoladzie = pycha od GRYCAN
ach ciągle mi ten Paryż w głowie - ale dobrze - to mój cel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz