J.D. Robb – śmierć i
mrok
#czytelniczeigrzyska2019 #taniaksiążkapl
Etap 10 56/52
Lata 50 XXI wieku. Czyli akcja dzieje się w niedalekiej przyszłości.
Świat prawie wygląda tak samo, ale zamiast komórek są jakieś łącza, asystenta
kuchennego, który sam gotuje (cos jak thermomix nowej generacji) i zamiast
kokainy są jakieś erotyki.
Książka zaczyna się morderstwem, które jest zaaranżowane jak
jedna z historii w książce znanej autorki. Scena morderstwa wydarzyła się w
kinie podczas filmu „psychoza” Hitchcocka. Aż przypomniałam sobie ten film i po
przeczytaniu książki – obejrzałam go (genialny mimo swojego czasu). Okazuje
się, że morderca swoje ofiary wybiera na podstawie książek. Jego wyczyny są
dokładnie spójne z tymi, które zostały i opisane w książkach.
Bardzo fajna książka, trzyma w napięciu. Akcja jest dość szybka.
Nie ma zbyt dużo krwi – raczej trzyma w napięciu psychicznym. Mi brakowało –
opisów. Prawie ich nie ma. Musiałam wiele rzeczy sobie sama wyobrazić błądząc
lekko we mgle.
Fajnie, że w książce jest też dawne stare dobre kino, –
czyli klasyka się nigdy nie starzeje. Jest odrobinę seksu, – choć historia głównej
bohaterki, przypomina ciut okrojoną wersje Greya – nie ma czerwonego pokoju, –
ale jest mega bogaty facet, ona policjantka i gorące uczucie między nimi.
Książkę szybko się czyta. Jednak ja ciut jestem niedosycona
opisami. Nie lubię zbyt wykreowanych opisów, – ale jakiegoś minimum oczekuje –
tu tego nie było. Autorka już wydała ponad 200 książek i myślę, że robi to już trochę
automatycznie i czasem coś pomija.
Ale książkę polecam, bo mimo wszystko jest dobrą pozycją, –
jeśli ktoś lubi kryminały.
Fani Hitchcocka będą zadowoleni, – choć jego filmy są
najlepsze. A Scena pod prysznicem natchnęła autorkę do napisania tej historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz